Scroll Top

Fałsz na temat sprawców zbrodni w Buczy. To nie ukraińscy nacjonaliści zabili cywilów

Bucha_main_street_after_Russian_invasion_of_Ukraine_3to4.jpg

Author(s): Demagog.pl

Na początku października Janusz Korwin-Mikke opublikował wpis w serwisie X, w którym zamieścił link do artykułu TVN24, informującego o planach zbadania przez Hamas „legalności” egzekucji Palestyńczyków podejrzanych o kolaborację z Izraelem. Polityk wykorzystał ten kontekst do przedstawienia po raz kolejny twierdzenia o odpowiedzialności Ukraińców za zbrodnię w Buczy. „»Azow « i »Prawy Sektor « zamordowały w Buczy 380 kolaborujących z Rosjanami” – napisał.

W Demagogu już wielokrotnie wyjaśnialiśmy podobne narracje Korwin-Mikkego.

Co wydarzyło się w Buczy?

Bucza to miasto oddalone o ok. 30 km od Kijowa. W pierwszych tygodniach po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę zostało ono zajęte przez rosyjskie wojsko. Jeszcze w trakcie stacjonowania wojsk w mieście na jaw wyszły zbrodnie wojenne, których żołnierze dopuścili się na ludności cywilnej w czasie miesięcznej okupacji.

Według informacji lokalnych władz – od początku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji do wyzwolenia Buczy – w mieście zginęło 381 osób. W tym samym czasie liczba ofiar śmiertelnych w gminie Bucza wyniosła 554 osoby, a w rejonie buczańskim – ok. 1,2 tys.

Dowody na winę Rosjan są jednoznaczne 

Odpowiedzialność rosyjskich wojsk za zbrodnie w Buczy została udowodniona m.in. wskutek dziennikarskich śledztw „The New York Times” i Bellingcat. W ich trakcie przeanalizowano nagrania oraz zdjęcia satelitarne przedstawiające rosyjskich żołnierzy otwierających ogień do cywilów oraz ciała mieszkańców leżące na ulicach 11 marca 2022 roku, czyli podczas okupacji miasta.

Także międzynarodowe organizacje, takie jak Amnesty International, udokumentowały zbrodnie Rosjan na ukraińskich cywilach. W jednym z raportów tej organizacji wykazano, że w trakcie okupacji Buczy żołnierze dopuszczali się na jej mieszkańcach licznych tortur i pozasądowych egzekucji (s. 15–17).

Z kolei organizacja Human Rights Watch zebrała zeznania naocznych świadków tych wydarzeń. Potwierdzają one, że rosyjskie wojska dokonywały egzekucji przypadkowych mieszkańców. Żołnierze wchodzili także do domów, przesłuchiwali mieszkańców oraz uprowadzali mężczyzn, nie podając ich bliskim informacji o tym, gdzie zatrzymani będą przebywali. Rosjanie dopuszczali się również kradzieży dobytku z posiadłości mieszkańców.

Brytyjskie media ujawniły listę podejrzanych

W 2025 roku brytyjskie redakcje „The Times” oraz „The Sunday Times” opublikowały listę 13 rosyjskich oficerów podejrzanych o odpowiedzialność za zbrodnię w Buczy. Sporządzenie listy podejrzanych było możliwe dzięki zaangażowaniu fundacji prawnej Global Rights Compliance, która pomogła ukraińskim funkcjonariuszom zebrać dowody zbrodni popełnionych w mieście.

W ramach trwającego trzy lata śledztwa przeanalizowano nagrania z kamer przy użyciu oprogramowania do rozpoznawania twarzy, przeprowadzono wywiady ze świadkami i więźniami wojennymi oraz zgromadzono rzeczy, takie jak uniformy z numerami jednostek wojskowych czy porzucone listy kryptonimów starszych oficerów.

Jak informuje „The Sunday Times”, dziennikarze gazety dodatkowo potwierdzili nazwiska wojskowych na podstawie np. dokumentów Służby Bezpieczeństwa Ukrainy czy informacji publikowanych przez rosyjską armię. Wśród wojskowych, którzy znaleźli się na liście, są m.in. byli dowódcy rosyjskich oddziałów w Syrii czy uczestnicy wojen w Czeczenii.

Bucza nie była wyjątkiem

Z kolei w marcu 2022 roku Rada Praw Człowieka ONZ (UNHRC) powołała międzynarodową niezależną komisję śledczą ds. Ukrainy, której celem było zbadanie naruszeń praw człowieka i międzynarodowego prawa humanitarnego.

Efekty jej pracy opublikowano rok później. Na postawie zgromadzonych dowodów komisja stwierdziła, że rosyjscy żołnierze dokonywali egzekucji na ludności cywilnej w kilkunastu miejscowościach, m.in. w Buczy. We wszystkich przypadkach zamordowani cywile byli nieuzbrojeni, często w trakcie ewakuacji lub codziennych czynności (s. 8–9).

W raporcie stwierdzono również, że ludność ukraińską poddawano torturom, gwałtom, przymusowej pracy oraz deportacji (s. 8). Wbrew wątpliwościom Janusza Korwin-Mikkego co do zabijania cywilów przez rosyjskie wojsko raport potwierdza więc zbrodnie wojenne, jakich się ono dopuszczało.

„Azow” i „Prawy Sektor” nie strzelały do mieszkańców Buczy

Kreml zaprzecza rosyjskiej odpowiedzialności za te wydarzenia poprzez promowanie często sprzecznych narracji. Przykładowo: posądza Ukrainę i zachodnie państwa o inscenizację tych wydarzeń, a jednocześnie twierdzi, że to ukraińscy neonaziści dokonali zbrodni na rosyjskich kolaborantach w Buczy.

Celem tych narracji jest wywołanie chaosu informacyjnego, będącego w trakcie wojny w Ukrainie znaną strategią kremlowskiej propagandy.

Także Janusz Korwin-Mikke powtarza jedną z narracji Kremla – przypisuje odpowiedzialność za zbrodnię w Buczy ukraińskiemu wojsku. Wskazuje przy tym na brygadę „Azow” i organizację „Prawy Sektor”, obie powiązane z ukraińską skrajną prawicą.

Wątek brygady „Azow” jest wykorzystywany w propagandzie rosyjskiej do przedstawiania wojny jako operacji denazyfikacji Ukrainy. Szacuje się jednak, że w 2022 roku jednostka liczyła ok. 900 członków, co stanowiło jedynie niewielki fragment ukraińskiego wojska.

Obecność tej formacji w Buczy już po wycofaniu się wojsk rosyjskich została udokumentowana przez dziennikarzy „The New York Times”, jednak przedstawione materiały wskazują, że do egzekucji cywilów doszło jeszcze podczas pobytu rosyjskich sił w mieście. Brak jest z kolei dowodów, aby w mieście przebywał oddział utworzony z członków „Prawego Sektora”.

Fact Checker Logo
Pierwotnie opublikowane tutaj.
Privacy Preferences
When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in form of cookies. Here you can change your privacy preferences. Please note that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we offer.