
„Będziemy demaskować ich kłamstwa i przedstawiać fakty” – obiecywał w styczniu 2025 roku Paweł Szefernaker, szef sztabu Karola Nawrockiego. Jeszcze w listopadzie 2024 roku także Rafał Trzaskowski podkreślał, że „Walka z dezinformacją w mediach społecznościowych jest kluczowa dla bezpieczeństwa państwa”.
Pomimo tych obietnic podczas kampanii wyborczej obecnym liderom sondaży nie raz zdarzyło się błędnie przywoływać dane (1, 2, 3, 4) i manipulować faktami (1, 2, 3, 4). Nie uniknęli tego również pozostali kandydaci na prezydenta (1, 2, 3, 4, 5, 6, 7).
Przyglądamy się powracającym fałszywym narracjom na temat migracji, zmiany klimatu i finansowego bilansu obecności Ukraińców w Polsce, które towarzyszyły prezydenckiemu wyścigowi. Przypominamy także, o czym pamiętać, oceniając propozycje wyborcze kandydatów.
FAŁSZYWA NARRACJA #1: Rząd zgadza się na przyjmowanie tysięcy „nielegalnych imigrantów” (m.in. z Niemiec lub w ramach paktu migracyjnego) i efekty tego widać na ulicach polskich miast.
Według najnowszego raportu fundacji More in Common Polska 41 proc. badanych odczuwa niepokój wobec migracji (s. 9). Z kolei 68 proc. respondentów twierdzi, że w kontekście migracji najważniejsze dla Polski jest uzyskanie kontroli nad tym, kto przybywa do naszego kraju (s. 10).
Strach przed migrantami wykorzystują niektórzy politycy. Nie grają przy tym fair.
„Czyżby rząd planował nam urządzić w kraju jakiś najazd migrantów?” – spekulował w październiku 2024 roku rzecznik PiS Rafał Bochenek. Polityk odwoływał się przy tym do planów powstania w Polsce 49 Centrów Obsługi Cudzoziemców.
Temat później wielokrotnie wracał. Niektórzy politycy łączyli (1, 2) powstanie centrów z unijnym mechanizmem relokacji w ramach paktu migracyjnego. Inni przekonywali, że to „kolejne miejsca dla imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu”, a za ich powstanie obwiniali rząd Donalda Tuska.
Na dowód rosnącej obecności migrantów politycy udostępniali fałszywe informacje na temat przywożonych do Polski cudzoziemców (1, 2) oraz zmanipulowane zdjęcia i filmy (1, 2, 3, 4). Argumentując przeciwko migracji, przytaczali również nieprawdziwe dane na temat przestępstw popełnionych przez imigrantów – zarówno w Polsce (1, 2), jak i w innych europejskich państwach (1, 2).
A jakie są w tej sprawie fakty?
- Według raportu fundacji More in Common Polki i Polacy przeszacowują liczbę obcokrajowców w Polsce – średnio oceniają, że jest to 16 proc. społeczeństwa (s. 14), podczas gdy w zależności od źródeł liczba obcokrajowców w Polsce szacowana jest między 1,12 mln a 2,5 mln – co przekłada się na 3–6 proc. polskiego społeczeństwa (s. 14).
- Komisja Europejska potwierdziła, że przepisy paktu migracyjnego dają państwom UE możliwość wyboru formy solidarności z państwami, do których przybywają migranci. Należą do nich relokacja, wkłady finansowe i wsparcie rzeczowe. Polska może zostać zwolniona z obowiązkowej solidarności, jeśli zostanie uznana za państwo zmagające się z presją lub z trudną sytuacją migracyjną (art. 61 i 62). Komisja Europejska ma przeprowadzić ocenę sytuacji państw członkowskich w październiku 2025 roku.
- Centra Integracji Cudzoziemców (CIC) to sieć punktów informacyjno-usługowych, w których cudzoziemcy będą mogli korzystać np. z lekcji języka polskiego lub z opieki psychologicznej dla dzieci. CIC są skierowane głównie do obywateli Ukrainy i Białorusi. Program zainicjowano w 2021 roku, gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość. Ośrodki te nie zapewniają zakwaterowania, a ich powstanie nie jest powiązane z unijnym mechanizmem relokacji.
Więcej o migracji do Polski w 2023 i 2024 roku przeczytasz w jednej z naszych ostatnich analiz.
FAŁSZYWA NARRACJA #2: Ukraińcy, którzy mieszkają w Polsce, są finansowym obciążeniem dla naszego budżetu.
Od początku kampanii prezydenckiej trwa debata na temat wpływu obecności Ukraińców na polski budżet. Na początku kampanii zintensyfikowała się podczas dyskusji na temat przyznawania im świadczenia 800+.
– One się powinny należeć wtedy, jeżeli Ukraińcy będą pracować, mieszkać i płacić podatki w Polsce – mówił w Puńsku Rafał Trzaskowski w pierwszy weekend oficjalnej kampanii prezydenckiej. Na postulat prezydenta Warszawy zareagował Paweł Szefernaker. Szef sztabu Karola Nawrockiego przekonywał, że PiS chciało takiego rozwiązania długo przed rozpoczęciem kampanii. Koalicjanci KO byli podzieleni – Rafała Trzaskowskiego poparł Władysław Kosiniak-Kamysz [czas nagrania: 12:52] z PSL, przeciwko wystąpiła Polska 2050, pojawił się też głos krytyczny ze strony Lewicy.
Miesiąc później dyskutowano o emeryturach wypłacanych Ukraińcom z ZUS. Na opublikowany przez Dziennik Gazetę Prawną artykuł pt. „Rośnie liczba migrantów z naszymi emeryturami. Polska senioralnym eldorado dla Ukraińców” zareagowali politycy Konfederacji (1, 2, 3), którzy przywoływali przy tym nieprecyzyjne dane i odnosili się do rzekomego „szerzenia się kultu Bandery” w Ukrainie.
W tym czasie według badań i sondaży malał pozytywny stosunek Polaków do Ukraińców (1, 2), a w mediach społecznościowych wielokrotnie pojawiały się nieprawdziwe informacje na temat pomocy przekazywanej Ukrainie (1, 2, 3, 4).
Zgodnie z wynikami raportu Centrum Mieroszewskiego odsetek Polaków, którzy uważają, że skala pomocy udzielanej uchodźcom z Ukrainy jest zbyt duża, wynosi 51 proc. i jest wyższy niż rok wcześniej.
Najważniejsze dane na temat Ukraińców w Polsce przedstawiają jednak inny obraz sytuacji:
- Składki i podatki odprowadzane przez wszystkich obywateli Ukrainy mieszkających w Polsce są wyższe niż wydatki na świadczenia socjalne czy emerytury, które Ukraińcy pobierają z polskiego budżetu.
- W 2024 roku obywatele Ukrainy dołożyli do polskiego budżetu 17,7 mld zł. W tym samym czasie suma wypłaconych Ukraińcom świadczeń wyniosła ok. 4 mld zł. Dostępne szacunki wskazują, że dzięki obecności Ukraińców w Polsce nasz PKB wzrośnie długookresowo od 0,5 proc. do 2,9 proc. rocznie (s. 16).
- Liczba przykładów antyukraińskiej propagandy, którą zidentyfikowaliśmy w polskojęzycznym internecie w 2024 roku, wzrosła przez rok o niemal 13 proc., a zasięg treści uderzających w Ukrainę – o prawie 39 proc. Jednym z liderów wśród użytkowników serwisu X powielających antyukraińskie treści był kandydujący w wyborach prezydenckich europoseł Grzegorz Braun.
- Według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego 76 proc. Polek i Polaków uważa, że jedynie 50 proc. uchodźców z Ukrainy przebywających w Polsce pracuje, podczas gdy zatrudnionych jest 62 proc. z nich.
FAŁSZYWA NARRACJA #3: Realizacja celów Europejskiego Zielonego Ładu będzie kosztować Polaków wiele pieniędzy, a doprowadzi jedynie do biedy i zniszczenia rolnictwa.
„Zielony Ład okazał się komunikacyjną porażką Komisji Europejskiej” – wskazywała w Latarniku Wyborczym Magdalena Biejat. W czerwcu 2024 roku według badania CBOS 52 proc. respondentów nazwa Zielony Ład kojarzyła się negatywnie.
W wyścigu prezydenckim są kandydaci, którzy mówią wprost – Zielony Ład należy odrzucić (np. 1, 2, 3, 4). – Już nie ma Europejskiego Zielonego Ładu – dystansował się podczas ostatniej debaty Rafał Trzaskowski. To jednak nie jest prawdą, bo zielona strategia wciąż obowiązuje.
Mimo że ekologia czy transformacja energetyczna nie wydają się najważniejszymi tematami tegorocznych wyborów, trwająca kampania nierzadko stawała się okazją dla polityków do powtarzania nieprawdziwych tez na temat zasobów węgla (1, 2) oraz kosztów i celów Zielonego Ładu (1, 2, 3).
To warto wiedzieć o klimacie, węglu i Zielonym Ładzie:
- Polska, na mocy porozumienia paryskiego z 2016 roku, zobowiązała się do ograniczenia wzrostu średnich temperatur do poziomu poniżej 2°C względem epoki przedindustrialnej, a także do dążenia do zmniejszenia tego wzrostu do 1,5°C. Europejski Zielony Ład jest realizacją tych zobowiązań.
- Raport dla decydentów politycznych przygotowany przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) wskazuje, że obecne nakłady na adaptację do zmiany klimatu są niewystarczające (s. 8), podobnie jak wydatki na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych (s. 10).
- Energia ze źródeł odnawialnych jest tańsza niż ta z węgla, którego nie wystarczy nam na tak długo, jak uważają (1, 2) niektórzy politycy. Zgodnie z danymi Państwowego Instytutu Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego (PIG – PIB) zasoby węgla kamiennego, które podlegają wydobyciu, wystarczą nam na ok. 50 lat, a węgla brunatnego – na ok. 20 lat.
Ostrzeżenie o ryzyku ataku dezinformacyjnego
Kampania prezydencka wchodzi w decydującą fazę. Razem z innymi organizacjami – ze Stowarzyszeniem Pravda, Instytutem Zamenhofa oraz Fundacją „Przeciwdziałamy Dezinformacji” FakeNews.pl wystosowaliśmy wspólny apel i ostrzeżenie o ryzyku ataku dezinformacyjnego.
Na ostatniej prostej przypominamy, że warto weryfikować źródła i autentyczność materiałów, a w razie pojawienia się jakichkolwiek wątpliwości powstrzymać się od ich rozpowszechniania.
Więcej o dezinformacji i operacjach wpływu przed wyborami znajdziesz w naszych cotygodniowych raportach.