
„Ten dokument miał nie ujrzeć światła dziennego przed wyborami” – napisał dziennikarz Radia Wnet, który opublikował założenia rządowego planu rozwoju Polski do 2035 roku. Jednak nikt ze strony rządu jednoznacznie nie potwierdził, że właśnie tak ma wyglądać nowa strategia. Ta cisza wywołała spekulacje w sieci i zrodziła fake newsy.
„Strategia nowej równowagi” – tak nazwano dokument, który opisał Łukasz Jankowski, dziennikarz Radia Wnet. Autor artykułu zaznaczył, że założenia planu rozwoju pozyskał z Kancelarii Premiera nieoficjalne, ponieważ strategia jest jeszcze w fazie projektu i dopiero ma zostać przyjęta. Radio Wnet dołączyło do tekstu plik pdf ze skanami stron wspomnianego dokumentu.
Dziennikarz podał, że według zdobytych informacji „dokument miał nie ujrzeć światła dziennego przed wyborami prezydenckimi”. Nie wyjaśnił, jak wszedł w posiadanie tekstu planu rozwoju, ale napisał, że redakcja wysłała do KPRM zapytanie w tej sprawie, na które nie dostała odpowiedzi.
Od momentu tej publikacji żaden przedstawiciel rządu nie odniósł się do omawianej kwestii. Nikt nie potwierdził ani nie zaprzeczył autentyczności dokumentu – a starali się o to nie tylko dziennikarze.
Poseł Konfederacji wywołuje rząd do tablicy
3 czerwca Ryszard Wilk, poseł Konfederacji, w bloku wniosków formalnych na posiedzeniu Sejmu wnioskował o informację ze strony rządu w sprawie upublicznionej strategii (str. 6). Jego wniosek jednak nie przeszedł i nikt go nie skomentował. Poseł zaznaczał, że ujawnienie dokumentu tylko wzmaga obawy samorządów w sprawie imigrantów. Dlaczego? – W tym dokumencie na stronie szóstej możemy przeczytać, że: łagodzić spadek liczby osób w wieku produkcyjnym należy kontrolowaną imigracją – mówił Wilk w Sejmie.
Dla ścisłości – w dokumencie wskazano, że kontrolowana imigracja może być dodatkowym instrumentem do łagodzenia tego problemu (w pierwszej kolejności byłaby to np. reforma urzędów pracy), ale z zastrzeżeniem, że należy uwzględnić „bezpieczeństwo wewnętrzne i spójność społeczną”.
Cisza ze strony rządu, alarm w sieci
Spekulacje dotyczące dokumentu, do którego treści nie odniósł się rząd, kontynuowano w sieci. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów i komentarzy na temat domniemanej strategii (1, 2, 3).
Najaktywniejsi w tej sprawie byli politycy Konfederacji. Paweł Usiądek ostrzegał, że treść dokumentu stanowi potwierdzenie planowanego przyjęcia 15 mln imigrantów oraz niszczenia mniejszych ośrodków i wsi. Jednak właśnie temat migracji polityk uznał za „najbardziej bulwersujący”.
O liczbie 15 mln migrantów mówił też Robert Bąkiewicz z Ruchu Obrony Granic podczas protestu przeciwko budowie Centrum Integracji Cudzoziemców, który przeprowadzono w Piotrkowie Trybunalskim.
Poseł PiS o kontrowersyjnej strategii. Łączy ją z paktem migracyjnym
Radio Wnet rozmawiało o strategii również z Marcinem Przydaczem, posłem PiS. Polityk zastanawiał się na antenie, dlaczego rząd zataił ten dokument, skoro ma on określać przyszłość Polski. Za najciekawsze jego wątki uznał treści dotyczące migracji, kwestii energetyczno-klimatycznych oraz ogólnego modelu rozwoju.
– W sprawie migracyjnej widać ewidentnie, że ta strategia to jest przygotowanie do wdrożenia paktu migracyjnego. Wbrew tym wszystkim kłamstwom, że niby nie będzie. Prawo UE obowiązuje, przyjęty pakt migracyjny będzie wdrażany i ta strategia mówi wprost, jakie warunki będą spełniane – mówił Przydacz w radiu [czas nagrania: 2:00].
W dalszych słowach polityk stwierdził, że w kwestiach klimatycznych cele wymienione w dokumencie pokrywają się z założeniami Zielonego Ładu, a w kwestii ogólnych kierunków rozwoju strategię można odczytać jako plan wspierania tylko dużych miast.
Czy dokument jest autentyczny?
W sprawie autentyczności dokumentu skontaktowaliśmy się z KPRM oraz z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej. Odpowiedź otrzymaliśmy tylko z ministerstwa. MFiPR nie zaprzeczyło, że taki dokument jest w przygotowaniu.
Poinformowano nas, że prace nad średniookresową strategią kraju są prowadzone na podstawie ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju (art. 12a) i wynikają ze zmiany sytuacji społecznej i gospodarczej po 2020 roku. Ustawa nie określa obowiązkowego terminu aktualizacji takiej strategii – zmiany są wprowadzane, gdy pojawia się taka potrzeba (art. 12a pkt. 4).
Strategia jest na etapie prac wewnątrzresortowych, jej ostateczny kształt nie został jeszcze określony. Oprócz tego ministerstwo zaznaczyło, że w kwestii migracji właściwym dokumentem jest tzw. strategia migracyjna, przyjęta 15 października 2024 roku.
Co dokument mówi o migracji?
Jednym z wyzwań przyszłości poruszonych w ujawnionej wersji strategii średniookresowej jest „łagodzenie zmian demograficznych i adaptacja do nich”. Rząd wskazuje jako swoje cele m.in. stymulowanie wzrostu dzietności, odpowiedzialną politykę migracyjną i przeciwdziałanie nadmiernym migracjom wewnętrznym (str. 49–50).
W kwestii odpowiedzialnej migracji autorzy dokumentu proponują, aby wziąć pod uwagę wspieranie powrotów Polaków z emigracji oraz przyjazd imigrantów z innych krajów. Imigracja ma być jednak działaniem nie podstawowym, ale uzupełniającym – ze względu na „zagrożenie spójności kulturowej” oraz z uwagi na bezpieczeństwo kraju (str. 49).
W części poświęconej realizacji tych założeń (str. 65) autorzy strategii rozwijają kwestie związane z zarządzaniem migracją. Przedstawiono propozycję rozwiązania problemów na rynku pracy poprzez np. wprowadzenie kontrolowanego dopuszczania imigrantów ze specjalistycznymi kwalifikacjami.
Rząd będzie chciał także wspierać integrację tych imigrantów m.in. dzięki upowszechnianiu kursów języka polskiego i wprowadzeniu testu obywatelskiego (zdanie takiego testu stanowiłoby dowód integracji imigranta, a wysoki poziom integracji zwiększałby możliwość uzyskania polskiego obywatelstwa). Wspomniano także o efektywnym funkcjonowaniu Centrów Integracji Cudzoziemców, które już w Polsce powstają (o tym, czym się zajmują, można przeczytać w naszej osobnej analizie).
Nie 15 mln, a 15 tys. migrantów
Jednym z kierunków działań dla Polski ma być przyciąganie na arenie międzynarodowej osób o ponadprzeciętnych zdolnościach (str. 65). W strategii jest mowa m.in. o stworzeniu systemu szybkiego wydawania wiz dla zagranicznych naukowców oraz o modyfikacji zarówno systemu rekrutacji zagranicznych studentów (np. poprzez limity przyjęć na uczelniach), jak i metod certyfikacji znajomości języka.
Z dokumentu rzeczywiście wynika, że celem w rozwoju Polski będzie imigracja wykwalifikowanych cudzoziemców, jednak skala zaplanowanej imigracji jest w strategii dużo mniejsza, niż przedstawiono to we wpisach Konfederacji i jej polityków. Omawiany plan rozwoju zakłada przyjęcie maksymalnie 15 tys. imigrantów z zezwoleniem na pobyt czasowy w celu wykonywania pracy w zawodzie wymagającym wysokich kwalifikacji w 2035 roku. Nie ma nigdzie mowy o 15 mln przyjezdnych.
Ambitniejsze cele rząd stawia sobie w kwestii zachęcenia Polaków spoza granic kraju do migracji powrotnych. Liczy na reemigrację 155 tys. przedstawicieli Polonii (str. 71) np. dzięki wprowadzenie ułatwień w uznawaniu kwalifikacji zawodowych zdobytych za granicą czy dzięki zmianom w procesie przyznawania Karty Polaka.
Strategia będzie faworyzować duże miasta? Eksperci podzieleni
Radio Wnet skomentowało opublikowany dokument jako wyraz powrotu rządu Tuska do „Polski A i Polski B”. Faktycznie, duża część strategii została poświęcona „policentrycznemu rozwojowi kraju” (str. 223, str. 226). Autorzy planu wskazują na to, że policentryczna struktura regionalna jest czymś charakterystycznym dla Polski (str. 39) – ma ona polegać na hierarchicznej strukturze ośrodków, z kluczową rolą dużych ośrodków miejskich i z gęstą siatką małych i średnich miast.
Policentryczna struktura kraju sama w sobie nie musi być zjawiskiem negatywnym. Prof. Przemysław Śleszyński z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk wyjaśnia, że jest to bardzo korzystny układ osadniczy, w którym między miastami dochodzi do synergii, dzięki czemu większe miasta nie „zjadają” mniejszych, tylko funkcjonują w równowadze z nimi.
W Polsce taki układ obecnie nie funkcjonuje – ze względu na szybszy rozwój Warszawy, Krakowa, Trójmiasta, Poznania i Wrocławia niż największych ośrodków w pozostałej części kraju.
Pomoc państwa dla największych ośrodków
W części dokumentu poświęconej celom rozwojowym jasno stwierdzono, że zamiarem rządu jest utrzymanie policentrycznego rozwoju państwa (str. 51). Realizacja takiego założenia ma być możliwa dzięki wzmacnianiu kluczowych ośrodków miejskich, m.in. poprzez zwiększenie w nich dostępności usług (zdrowotnych, edukacyjnych i kulturowych) czy transportu zbiorowego.
Rząd stawia sobie tu za cel wspieranie miast istotnych dla regionów, podczas gdy wsparcie małych ośrodków lokalnych ma być zadaniem samorządów i dlatego nie zostało uwzględnione w dokumencie (str. 53, str. 250).
Na końcu strategii można też znaleźć mapę z oznaczonymi terenami, które uznano za obszary strategicznej interwencji (OSI). Mają one otrzymać pomoc państwową w najszerszym zakresie. Wymieniono 13 metropolii, 15 aglomeracji oraz 50 ośrodków subregionalnych. Takie interwencje ze strony państwa mogą polegać np. na udzieleniu pomocy finansowej czy wprowadzaniu nowych ustaw.
Stara koncepcja pod nową nazwą?
Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej, który skomentował treść dokumentu dla Radia Wnet, uznaje te plany za przywracanie koncepcji rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego, przedstawianej obecnie pod nową nazwą. W tej koncepcji, przyjętej jeszcze przez rząd PO i premiera Tuska w 2009 roku w raporcie Polska 2030, też stawiano nacisk na rozwój metropolii (str. 3, str. 15, str. 248).
Rząd Prawa i Sprawiedliwości krytykował taki model rozwoju (1, 2, 3), a w ostatnim czasie ten temat podejmował także Karol Nawrocki – proponował reformę ustawy dotyczącej jednostek samorządu terytorialnego.
Nie wiemy, jak będzie wyglądała nowa strategia
Strategia określa również (oprócz celów związanych z polityką migracyjną i z rozwojem regionalnym) kierunki np. dla polityki energetycznej – rozwój energetyki jądrowej i OZE oraz zmniejszenie udziału węgla (str. 144), dla polityki klimatycznej – np. wymianę źródeł ciepła czy zwiększenie odporności na zjawiska klimatyczne (str. 159) czy dla polityki bezpieczeństwa i obronności – chociażby modernizację wojska (str. 179).
Omawiany plan rozwoju ma być do 2035 roku podstawowym dokumentem strategicznym, rozwijającym i konkretyzującym założenia innej strategii, nad którą pracuje rząd – Koncepcji Rozwoju Kraju 2050. Obecnie obydwa plany są wciąż przygotowywane i nie można ich uznać za obowiązujące, a ich ostateczne brzmienie może się zmienić.
Wersja dokumentu, który została omówiona w tym artykule, może różnić się od ostatecznej strategii, którą zaprezentuje rząd. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zapowiada, że ostateczna propozycja trafi też do konsultacji społecznych. Oznacza to, że obowiązującym dokumentem jest nadal „Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020 (z perspektywą do 2030 r.)” przyjęta jeszcze przez rząd PiS w lutym 2017 roku.