Grzegorz Płaczek, polityk Konfederacji opisywany przez nas już wcześniej ze względu na swoje wypowiedzi dotyczące szczepień (1, 2), tym razem na celownik wziął szczepienia przeciwko gruźlicy. We wpisie na portalu X stwierdził, że w Polsce mamy od lat niskie ryzyko zachorowania na gruźlicę – poniżej 0,1 proc. – dlatego, zgodnie z wytycznymi WHO, powinno się odejść od obowiązku przeprowadzania tych szczepień.
❌ Na spokojnie, nie będąc przeciwnikiem szczepień, świadomy patologicznego lobbyingu Big Pharmy w polskim Sejmie oraz promowania „niezależnych ekspertów” w przestrzeni publicznej – spytam publicznie: DLACZEGO szczepienia BCG (przeciw gruźlicy) wciąż podaje się OBOWIĄZKOWO… pic.twitter.com/l3Ds4KYfGK
— Grzegorz Płaczek (@placzekgrzegorz) November 16, 2025
„Pytam więc: DLACZEGO nadal obowiązkowo podajemy te szczepionki noworodkom w Polsce i nakładamy gigantyczne kary finansowe na rodziców, którzy nie chcą w Polsce szczepić swoich dzieci, widząc trend w Europie Zachodniej i na świecie?” – napisał polityk i przytoczył dane dotyczące innych krajów, takich jak Austria, Czechy czy Francja, w których zrezygnowano ze szczepionek dla dzieci.
Gruźlica nadal z wysoką zachorowalnością
W Polsce obserwujemy zachorowalność na poziomie kilku tysięcy przypadków rocznie, ale według Głównego Inspektoratu Sanitarnego tendencja jest spadkowa. – W latach 2022 i 2023 zaobserwowaliśmy wzrost liczby zachorowań, ale on mógł być spowodowany opóźnieniami w rejestracji choroby w związku z pandemią COVID-19 – tłumaczyła w marcu br. podczas obrad sejmowej podkomisji do spraw funkcjonowania zarządzania kryzysowego Anna Bauman-Popczyk, przedstawicielka Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS), ówczesna dyrektor Departamentu Zapobiegania i Kontroli Chorób Zakaźnych.
Podczas obrad GiS podał najnowsze dane o liczbie zachorowań. W 2024 roku odnotowano 3965 przypadków gruźlicy, w tym 114 przypadków gruźlicy wielolekoopornej (odmiany odpornej na dwa podstawowe leki). Wcześniej, w 2022 roku, zarejestrowano 4314 przypadków zachorowań, a w 2023 roku: 4231.
– Obecna sytuacja epidemiologiczna gruźlicy odzwierciedla sytuację sprzed wielu, wielu lat, dlatego że gruźlica charakteryzuje się długim okresem rozwoju, jest to choroba przewlekła i od czasu narażenia na zakażenia do momentu wystąpienia objawów, które powodują, że osoba idzie do lekarza, może minąć dużo czasu – zaznaczyła przedstawicielka GiS.
Kto jest w Polsce szczepiony?
Gruźlica jest chorobą zakaźną wywołaną przez bakterie – prątki gruźlicy z grupy Mycobacterium tuberculosis complex, a główną drogą zakażenia jest zarażenie od osoby chorej, np. wraz z wydychanym powietrzem. Choroba rozwija się u ok. 5–10 proc. osób zakażonych.
Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) powinno się podawać jedną dawkę szczepionki BCG (bacille Calmette-Guérin) noworodkom w krajach o wysokim ryzyku zakażenia i zachorowania na gruźlicę. W Polsce szczepienia BCG są obowiązkowe od 1955 roku, a od 2006 roku szczepiono wyłącznie noworodki w pierwszej dobie życia. Od stycznia 2019 roku szczepionka BCG powinna być podana po urodzeniu, przed wypisaniem dziecka z oddziału neonatologicznego, niekoniecznie w pierwszej dobie życia.
Szczepienie jest jednorazowe. Dorośli nie są szczepieni, jeśli zostali zaszczepieni jako dzieci.
Kiedy można zrezygnować ze szczepień?
Punktem odniesienia przy ewentualnym podejmowaniu decyzji o zniesieniu powszechnego obowiązku szczepienia dzieci przeciwko gruźlicy są zalecenia WHO i Międzynarodowej Unii do Walki z Gruźlicą i Chorobami Płuc (ang. International Union Against Tuberculosis and Lung Disease, IUATLD) z 1994 roku.
Na te kryteria powołał się Zbigniew Król, były wiceminister zdrowia, w odpowiedzi na interpelację poselską (s. 15) w 2019 roku. Wspominali o nich również dr hab. n. med. Maria Korzeniewska-Koseła oraz prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki – w artykule dla „Medycyny Praktycznej”. Te zalecenia omówiła również, w odpowiedzi na wpis Grzegorza Płaczka, prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Do kryteriów umożliwiających rezygnację ze szczepień przeciwko gruźlicy (z których spełnione musi być przynajmniej jedno) należą:
- zapadalność na gruźlicę płuc z dodatnim wynikiem bakterioskopii plwociny wynosząca najwyżej pięć przypadków na 100 tys. ludności w trzech poprzedzających latach,
- liczba zachorowań na gruźlicze zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych u dzieci do lat pięciu wynosząca mniej niż 1 przypadek na 10 mln osób z całej populacji w ciągu poprzednich pięciu lat,
- przeciętne roczne ryzyko zakażenia prątkiem gruźlicy wynoszące najwyżej 0,1 proc.
Czy w Polsce nie ma ryzyka zakażenia?
Polska nie spełnia pierwszego kryterium. W 2024 roku zapadalność na gruźlicę potwierdzoną badaniem bakterioskopowym wynosiła sześć przypadków na 100 tys. ludności, w 2023 roku było to 5,9, tak samo jak w 2022 roku. Zgodnie z danymi od 1995 roku ten wskaźnik nigdy nie spadł poniżej pięciu, a w ostatnich kilku latach osiąga najniższy odnotowany poziom (s. 39). Ogólny wskaźnik zapadalności na gruźlicę wszystkich postaci wynosił w 2024 roku 11,3 (s. 32).
Nie mieścimy się także w widełkach przewidzianych dla przeciętnego ryzyka zakażeniem. Jak poinformował nas Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc, w 2024 roku ryzyko liczone metodą Styblo (zob. np. 1, 2) wynosiło 0,23 proc.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku gruźliczego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych u młodszych dzieci (GZOMR) – takich przypadków nie było od 2020 roku, co oznacza, że w przypadku tego kryterium Polska osiągnęła wymagany poziom (1, 2, 3, 4, 5). Dzieci poniżej 14 roku życia są grupą wiekową o najniższych wskaźnikach zakażeń. W zeszłym roku było 51 przypadków gruźlicy u dzieci, co stanowiło 1,2 proc. wszystkich zachorowań (s. 8).
W artykule z 2019 roku prof. Korzeniewska-Koseła i prof. Wysocki zwrócili uwagę na kwestię zróżnicowania ryzyka zakażenia gruźlicą w zależności od województwa. To zjawisko zaobserwowano również w zeszłym roku (s. 9). Współczynnik zapadalności był najwyższy w województwie śląskim, gdzie wynosił 16,7 na 100 tys. ludności, a najniższy – w województwie wielkopolskim: 5,9. Taka sytuacja może utrudniać zaproponowanie jednolitej zmiany zasad przeprowadzania szczepień na gruźlicę.
Czy Polska powinna ograniczyć szczepienia?
Według prof. Ewy Augustynowicz-Kopeć, dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc, „dane epidemiologiczne wskazują, że rezygnacja z powszechnych szczepień BCG może być w perspektywie kilku lat uzasadniona, jednak musi być podejmowana ostrożnie”.
Doświadczenia innych krajów pokazują, że po wycofaniu się ze szczepień może przejściowo dojść do wzrostu zachorowań na cięższe postacie gruźlicy u dzieci.
Rozwiązaniami, które można w przyszłości rozpatrzyć, mogłyby być przesunięcie wieku podania szczepionki lub ograniczenie szczepień do grup ryzyka – np. dzieci imigrantów z krajów o wysokich wskaźnikach zapadalności na gruźlicę.
Kraje sąsiadujące z Polską na wschodzie, np. Ukraina, Rosja, Białoruś, charakteryzują się znacznie wyższą liczbą zachorowań na gruźlicę (s. 43). W 2024 roku zachorowania wśród cudzoziemców stanowiły 8,9 proc. wszystkich przypadków w kraju (s. 10). Stanowi to dodatkowy argument za powszechnymi, obowiązkowymi szczepieniami.