Naukowcy w zdecydowanej większości są zgodni, że działalność człowieka napędza zmiany klimatu i powoduje wzrost temperatury na świecie. Mimo to tysiące użytkowników mediów społecznościowych w wielu językach, również w języku polskim, udostępniało posty twierdzące, że globalne ocieplenie spowodowane działalnością człowieka, taką jak spalanie drewna, jest niczym w porównaniu ze wzrostem temperatur spowodowanym testami jądrowymi w XX wieku. To jednak nieprawda, a także mylące porównanie. Prawdą jest że próby jądrowe spowodowały ogromne zniszczenia środowiska, jednakże nie miały one znaczącego wpływu na ocieplenie klimatu. Naukowcy wyjaśnili AFP, że nadwyżka energii słonecznej więziona co sekundę przez podwyższoną ilość gazów cieplarnianych jest równa kilku wybuchom bomby w Hiroszimie. Ocieplenie Ziemi w wyniku wybuchów termojądrowych porównać można do „próby ogrzania mieszkania petardami”, powiedział AFP jeden z nich.
„Od 1945 roku w atmosferze przeprowadzono ponad 1000 testów termojądrowych. Oczywiście żaden z nich nie spowodował globalnego ocieplenia, ale twój piec na drewno to coś innego!” – czytamy 7 października 2024 roku w poście na Facebooku, który zyskał około 10 tys. udostępnień oraz ponad 143 komentarzy w ciągu tygodnia. Te same treści pojawiły się na Instagramie, były popularne na anty-unijnych kontach na Facebooku.
Podobne twierdzenia były udostępniane przez innych użytkowników na świecie w innymi językach m.in. po niemiecku, węgiersku, chorwacku i bułgarsku.
Ich autorzy relatywizują zmiany klimatyczne spowodowane działalnością człowieka, poprzez zestawienie emisji energii, np. z domowych pieców grzewczych, z mocą wszystkich ładunków nuklearnych zdetonowanych w XX wieku.
Jednak zdaniem wielu ekspertów, z którymi rozmawiała agencja AFP, jest to bardzo mylący argument. Zmiana klimatu jest spowodowana emisją gazów cieplarnianych, takich jak CO2, a nie bezpośrednim uwalnianiem energii w wyniku spalania.
Nadmiar energii uwięzionej przez gazy cieplarniane można porównać do kilku wybuchów jądrowych na sekundę. Ponadto, wybuchy jądrowe nie powodują emisji gazów cieplarnianych.
Warto też pamiętać, że największy globalny wzrost temperatur miał miejsce po wprowadzeniu światowego zakazu prób jądrowych w 1996 r. Porównanie tych dwóch pojęć tworzy zatem fałszywą analogię.
Próby jądrowe w dwudziestym wieku
W pierwszych dekadach zimnej wojny mocarstwa nuklearne po obu stronach Żelaznej Kurtyny przeprowadzały testy broni atomowej.
Według ONZ od pierwszej próby nuklearnej w 1945 r. do „podpisania Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób z Bronią Jądrową (z ang. „Comprehensive Nuclear Test Ban Treaty” – CTBT). w 1996 r. na całym świecie przeprowadzono ponad 2000 prób jądrowych” (zarchiwizowane linki tutaj i tutaj). CTBT zakłada zakaz wszelkich prób nuklearnych, zarówno w celach wojskowych, jak i pokojowych. Od tego czasu przeprowadzono 10 testów nuklearnych, z czego większość przeprowadziła Korea Północna, która jest jednym z państw, które traktatu nie podpisały.
Według strony internetowej Organizacji Narodów Zjednoczonych około jedna czwarta wszystkich testów odbyła się w atmosferze, 75 procent pod ziemią, a kilka testów przeprowadzono pod wodą.
Testy w atmosferze, przestrzeni kosmicznej i pod wodą zostały zakazane Traktatem o Częściowym Zakazie Prób z Bronią Jądrową (z ang. „Partial Nuclear Test Ban Treaty” – PTBT) przyjętym w 1963 r. (zarchiwizowany link), głównie ze względu na obawy przed przedostaniem się cząstek radioaktywnych do atmosfery i ich powrotem na ziemię (tzw. opadem radioaktywnym).
Globalne ocieplenie powodują gazy cieplarniane, a nie energia uwolniona w wyniku eksplozji
Spalanie różnych paliw, takich jak paliwa kopalne, powoduje zmiany klimatyczne nie bezpośrednio poprzez uwalnianą energię, ale poprzez emisję gazów cieplarnianych (zarchiwizowany link).
Raport IPCC z 2021 r. (zarchiwizowany link ) szczegółowo opisuje, w jaki sposób różne gazy przyczyniają się do procesu, w wyniku którego więcej ciepła ze Słońca przedostaje się do atmosfery ziemskiej, niż ją opuszcza. W raporcie stwierdzono „prawie liniową zależność” między emisją CO2 a niedawnym globalnym ociepleniem.
„Globalne ocieplenie jest spowodowane emisją gazów cieplarnianych, takich jak CO2, które zatrzymują promieniowanie cieplne odbite od powierzchni Ziemi i uniemożliwiają mu opuszczenie atmosfery. Nie ma to nic wspólnego z energią już wyemitowaną przez piec do ogrzewania na drewno, ale z gazami cieplarnianymi wydzielającymi się podczas spalania” – wyjaśnił AFP dr hab. Malte Göttsche, profesor nauk przyrodniczych na Wydziale Fizyki Politechniki w Darmstadt.
Testy nuklearne nie spowodowały emisji gazów cieplarnianych
Naukowcy są zgodni co do tego, że testy nuklearne mają szkodliwy wpływ na środowisko, ale nie powodują globalnego ocieplenia.
„Liczne testy broni nuklearnej rzeczywiście spowodowały ogromne szkody dla środowiska. Niektóre miejsca, takie jak Wyspy Marshalla, nadal nie nadają się do życia ze względu na skażenie radioaktywne środowiska […] Jednakże w wyniku testów nie stwierdzono żadnej emisji gazów cieplarnianych mających wpływ na klimat” – przekazał Göttsche w mailu do AFP 14 października 2024 r.
Wręcz przeciwnie, wyjaśnił, gdyby hipotetycznie „w przyszłej wojnie użyto i zdetonowano kilkaset sztuk broni nuklearnej w pobliżu powierzchni ziemi, to skutkiem tego byłyby ogromne pożary na dużych obszarach. W wyniku wytworzonej sadzy do powierzchni ziemi dotarłoby mniej światła słonecznego”. Zdaniem eksperta spowodowałoby to wręcz ochłodzenie, z potencjalnie katastrofalnymi skutkami.
Profesor Gerald Kirchner, dyrektor Centrum Nauki i Badań nad Pokojem im. Carla Friedricha von Weizsäckera, zwrócił uwagę, że kalendarium wydarzeń również dowodzi, że zmiany klimatyczne są spowodowane gazami cieplarnianymi, a nie testami nuklearnymi.
„Seria testów miała miejsce w latach 1958 i 1961. W 1963 roku osiągnięto porozumienie między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim w sprawie zakazu testów broni nuklearnej. Oznacza to, że testy te nie mogą wyjaśnić masowego ocieplenia, które miało miejsce w latach 2000 i 2010. Powinno ono było być zauważalne już w latach 70. XX wieku. Jest więc całkowicie jasne, że te dwie kwestie nie są ze sobą powiązane” – Kirchner przekazał AFP 15 października 2024 r.
Fizyk jądrowy Tonči Tadić z Instytutu Ruđera Boškovicia w Chorwacji, również potwierdził, że eksplozje atomowe nie mogły spowodować globalnego ocieplenia.
Zgodził się z opinią niemieckich ekspertów, że ewentualna wojna nuklearna miałaby odwrotny skutek.
„Efekt jest podobny do tego jaki mamy, kiedy dochodzi do erupcji wulkanów i uwalnia się pył do stratosfery. Totalna wojna nuklearna spowodowałaby zatem ‘nuklearną zimę’” – powiedział AFP 15 października 2024 r.
Energia zmian klimatycznych jest nieporównanie potężniejsza niż bomby atomowe
Diana Ürge-Vorsatz, badaczka klimatu i wiceprzewodnicząca IPCC, również twierdzi, że to emisje gazów cieplarnianych, a nie bezpośrednio uwalniana energia, powodują zmiany klimatyczne.
„To nie samo spalanie powoduje globalne ocieplenie, ale gazy uwalniane podczas spalania, takie jak dwutlenek węgla, które zatrzymują energię słoneczną” – wytłumaczyła AFP w rozmowie telefonicznej 15 października 2024 roku.
Obliczono, że nadwyżka energii uwięzionej w atmosferze przez gazy cieplarniane pochodzące z działalności człowieka jest „setki tysięcy razy większa niż ilość uwolniona podczas prób jądrowych” w XX wieku.
Badaczka wskazała na dane pokazujące, że w wyniku zwiększania się ilości gazów cieplarnianych, co sekundę w ziemskiej atmosferze wychwytywana jest energia (tj. ciepło) porównywalna z mocą uwolnioną przez kilka bomb jądrowych zrzuconych na Hiroszimę.
W publikacji Uniwersytetu Nowej Południowej Walii, w Australii (zarchiwizowany link), czytamy że „wpływ emisji gazów cieplarnianych przez działanie człowieka w ostatnim okresie 50 lat (od 1970 do 2020 roku) jest około 25 miliardów razy większy niż energia uwolniona przez bombę atomową w Hiroszimie”.
John Cook, badacz zmian klimatu w australijskim Melbourne Centre for Behaviour Change, prowadzi na swojej stronie internetowej poświęconej świadomości klimatycznej (zarchiwizowany link) licznik w czasie rzeczywistym, który pokazuje gromadzone od 1998 roku ciepło, używając jako jednostki miary bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę. W dniu publikacji naszego artykułu, licznik wskazywał naponad3,4 miliarda takich bom.
Na różnicę w skali zwrócił też uwagę fizyk jądrowy Tonči Tadić, który zauważył, że próba ogrzania Ziemi za pomocą bomb atomowych byłaby jak „próba ogrzania mieszkania petardami”.
Spalanie drewna to problem dla zdrowia, a nie dla klimatu
Wprowadzające w błąd posty na Facebooku sugerują związek między piecami do ogrzewania na drewno a zmianami klimatycznymi. Jednak, takie zestawienie również nie ma sensu.
Drewno jako biomasa zalicza się do kategorii tzw. bioenergii (zarchiwizowany link) wraz z wieloma innymi źródłami energii takimi jak biopaliwa płynne czy organiczne składniki odpadów komunalnych. Wiele z nich można wykorzystać do wytwarzania energii (ciepła, energii elektrycznej) i są uważane za odnawialne.
Ürge-Vorsatz wyjaśniła AFP, że biomasa (w tym drewno opałowe) nie pozostawia praktycznie żadnego śladu węglowego, ponieważ spalanie uwalnia taką samą ilość dwutlenku węgla, jaką roślina pochłania w ciągu swojego życia. Jeśli powoduje emisję CO2, to głównie w wyniku ubocznych procesów, takich jak jego transport.
Nie oznacza to jednak, że spalanie biomasy jest całkowicie nieszkodliwe. „Ogólnie rzecz biorąc, biomasę można uznać za neutralną pod względem emisji dwutlenku węgla. Jednak jego spalanie jest niezwykle szkodliwe, nie ze względu na zmiany klimatyczne, ale ze względu na zanieczyszczenie powietrza. Niestety, zanieczyszczenie powietrza jest obecnie bardzo poważnym problemem w Europie, a sytuacja jest jeszcze gorsza w Europie Środkowej.” – podkreśliła.
Jej zdaniem jedną z przyczyn zanieczyszczenia powietrza (powstawania tzw. smogu) jest spalanie biomasy. Ekspert dodał, że cząsteczki aerozolu (np. sadza), które są uwalniane do atmosfery podczas spalania, odbijają część promieniowania słonecznego, dzięki czemu mniej energii jest zatrzymywane, ale efekt ten jest znikomy w porównaniu z ogólną zmianą klimatu.
Według Europejskiej Agencji Środowiska „zanieczyszczenie powietrza stanowi poważny problem dla zdrowia Europejczyków, a „narażenie na podwyższony poziom pyłu zawieszonego, wyższy niż poziom zalecany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) na 2021 r. doprowadził w 2020 roku do co najmniej 238 tys. przedwczesnych zgonów w 27 krajach UE” (zarchiwizowany link).
Chociaż cząsteczki te pochodzą z wielu źródeł, takich jak silniki spalinowe, jak wynika z raportu WHO z 2015 r., ogrzewanie budynków mieszkalnych drewnem i węglem jest znaczącym źródłem zanieczyszczenia powietrza na zewnątrz budynków” (zarchiwizowany link).
Więcej weryfikacji AFP na temat klimatu można znaleźć w języku polskim tutaj i w języku angielskim tutaj.
Skróciliśmy tytuł artykułu