Scroll Top

Kaczyński: działacz pro-life skazany, bo “chciał sfinansować badania”. To nieprawda

Kaczyński_FOT

Author(s): Krzysztof Jabłonowski, Konkret24

Na spotkaniu z sympatykami PiS w Lublinie Jarosław Kaczyński opowiadał, że działacz pro-life został skazany za to, iż “chciał sfinansować badania wpływu homoseksualizmu na pedofilię”. Nie jest to prawdą – wyrok dotyczył szerzenia mowy nienawiści.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński spotykał się z sympatykami tej partii 27 stycznia w Lublinie. Tam przekonywał, że trzeba podtrzymywać tożsamość narodową Polaków. Oceniał, że dotąd była ona stymulowana przez “mechanizm rodziny”, ale ów mechanizm jest wciąż atakowany – według niego głównie przez media. Kaczyński obszernie mówił o konieczności obrony konserwatywnych wartości i dojścia do władzy “sił patriotycznych”. A przy okazji wspomniał o wyroku ograniczenia wolności dla Mariusza Dzierżawskiego, członka zarządu Fundacji Pro-Prawo do Życia: „On chciał sfinansować badania wpływu homoseksualizmu na pedofilię. No badanie, które ma podstawę, ma podstawy, żeby coś takiego podjąć. No i został za to skazany”.

Prawomocny wyrok w sprawie przeciwko Mariuszowi Dzierżawskiemu zapadł 17 stycznia 2024 roku przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Wbrew temu, co opowiadał prezes Kaczyński, nie dotyczył finansowania badań naukowych, tylko zorganizowania kampanii “Stop pedofilii”.

“Przekazy te należy uznać za mowę nienawiści”

Pięć lat temu na ulicach polskich miast – m.in. Gdańska – pojawiły się furgonetki z głośnikami i banerami, które rozpowszechniały poniżające, wykluczające i obraźliwe treści pod adresem osób LGBT+. Akcję wymyślił i zorganizował prezes Fundacji Pro-Prawo Do Życia Mariusz Dzierżawski. “Było słychać te ohydne komunikaty z głośników, ohydne, nieprawdziwe, pokazujące nas jako zagrożenie” – opowiadał Bart Staszewski, aktywista LGBT, współzałożyciel Fundacji Basta.

Jak 19 stycznia 2024 roku informowały “Fakty” TVN, gdański sąd potwierdził zarzuty aktywistów i osób prywatnych, że hasła na furgonetce były nienawistne, stygmatyzowały, wykluczały i kłamały. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji opinia była ta sama. “Przekazy te należy uznać za mowę nienawiści wymierzoną w orientację seksualną i życie seksualne pokrzywdzonych” – powiedziała Małgorzata Uszacka, sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe przy okazji pierwszego wyroku w marcu 2023 roku. Mariusz Dzierżawski został skazany na rok prac społecznych. Będzie musiał także przeprosić i zapłacić nawiązkę.

Po wyroku z 17 marca w mediach przypominano, że na krążących w ramach kampanii po gdańskich ulicach pojazdach były m.in. hasła zestawiające ze sobą homoseksualizm i pedofilię.

Homofobusy jeździły po ulicach kilku polskich miast / TVN24

Wyrok z art. 18. Kodeksu karnego w związku z art. 212

Media, relacjonując wyrok z 17 marca, nie podały nic, co potwierdzałoby słowa prezesa PiS. Informowały, że Mariusz Dzierżawski został skazany “za organizację kampanii ‘Stop pedofilii'”, w ramach której fundacja podawała do wiadomości publicznej wyniki badań naukowych na temat związków między homoseksualizmem a pedofilią. Dzierżawski przedstawiał przed sądem wyniki tych badań, jednak nie zostały uznane przez sąd za wiarygodne. “Wielokrotnie wyższy odsetek pedofilów wśród mężczyzn homoseksualnych jest podawany przez wiele naukowych statystyk. Przedstawiliśmy je w sądzie, ale sądy po prostu je zignorowały” – przyznał sam Dzierżawski 18 stycznia w rozmowie z tygodnikiem “Do Rzeczy”. Z redakcją Konkret24 nie chciał rozmawiać.

Sędzia Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku, poinformował Konkret24, że sąd utrzymał w mocy postanowienie Sądu Rejonowego Gdańsk – Południe z 22 marca 2023 roku. Uznał on Mariusza Dzierżawskiego winnym za kierowanie wykonaniem czynu zabronionego przez osoby świadczące pracę na rzecz Fundacji Pro-Prawo do Życia “polegającego na publicznym pomawianiu osób o orientacji homoseksualnej o takie zachowanie i właściwości, które mogły poniżyć je w opinii publicznej oraz utracić na utratę zaufania potrzebnego do prowadzenia działalności edukacyjnej lub pracy w oświacie”. Sąd Rejonowy zakwalifikował ten czyn jako występek z art. 212 par. 1 kk. (zniesławienie): „[Osoby te] we wskazanym wyżej okresie (od lutego 2019 do stycznia 2021 – red.) przemieszczały się po Gdańsku i Sopocie co najmniej jednym pojazdem, na którym znajdowały się banery, jak również rozstawiały na ulicach transparenty zawierające hasła pomawiające osoby homoseksualne o skłonności do popełniania czynów pedofilskich oraz tego rodzaju pomawiające treści przekazywały przez system nagłośnienia znajdujący się w pojeździe oraz zlokalizowany w pobliżu transparentów” – wyjaśnił sędzia Łukasz Zioła.

Rzecznik przekazał nam również, że “wyrok sądu rejonowego i Sądu Okręgowego w Gdańsku dotyczył wyłącznie czynu zabronionego opisanego jak powyżej”. Ponadto poinformował, że “oskarżyciele prywatni w samym opisie zarzucanego oskarżonemu czynu nie wskazywali zamiaru sfinansowania przez niego badania wpływu homoseksualizmu na pedofilię”.

– Wyrok zapadł z artykułu 18. Kodeksu karnego dotyczącego sprawstwa kierowniczego w związku z artykułem 212, czyli zniesławieniem. W wyroku nie ma nic o finansowaniu badań naukowych – informuje Konkret24 Piotr Jankowski, prezes zarządu Stowarzyszenia Tolerado, które pozwało Dzierżawskiego. Jankowski potwierdza, że proces dotyczył organizowania od 2019 roku kampanii z udziałem tzw. homofobusów. – Wysłuchałem ustnego uzasadnienia i nie wyłapałem żadnych informacji na temat badań. W uzasadnieniu powołano się jedynie na raport Komisji do spraw Pedofilii, który przeczył publikacjom dotyczącym rzekomego powiązania homoseksualności z pedofilią, na które pan Dzierżawski się powoływał w procesie i które nie zostały przyjęte jako materiał dowodowy w obu instancjach – relacjonuje Jankowski.

Odsłuchaliśmy zapis audio rozprawy z 17 stycznia. Rzeczywiście, nie ma tam nic, co potwierdzałoby wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z Lublina. Sąd, ogłaszając wyrok i uzasadnienie, nie wspomniał o zamiarze finansowania badań naukowych przez pozwanego. Podkreślił, że oskarżony nie przedstawił rzetelnych dowodów naukowych, które potwierdzałyby hasła z prowadzonej kampanii. Powołał się na raport Komisji do spraw Pedofilii, a także na stanowisko Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego z 2017 roku: “Przypisywanie osobom homoseksualnym szczególnej skłonności do wykorzystania dzieci stanowi nieuprawnione nadużycie, a rozpowszechnianie skojarzenia pomiędzy seksualnością a pedofilią jest domeną osób nieświadomych, niekompetentnych lub uprzedzonych do osób homoseksualnych i sprzeciwiających się prawom obywatelskim tych osób”.

Fact Checker Logo
Pierwotnie opublikowane tutaj.
Privacy Preferences
When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in form of cookies. Here you can change your privacy preferences. Please note that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we offer.