
„Ukraiński portal zapowiada, że Ukraińcy z polskim obywatelstwem będą mieli posłów w Sejmie RP” – poinformował 3 października w tytule jednego z artykułów portal Kresy.pl. W kolejnych dniach na tę informację zareagowało kilku polityków (np. 1, 2, 3, 4)
Poseł Konfederacji Korony Polskiej Włodzimierz Skalik ocenił te doniesienia jako „niebezpieczny sygnał”. Na koniec swojego wpisu zaapelował: „Stop ukrainizacji Polski!”. Poseł Konfederacji Wolność i Niepodległość Konrad Berkowicz krytykował z kolei polityków, którzy „rozdają obywatelstwo jak ulotki” i pytał, „czy Polacy wciąż będą decydować o Polsce?”.
Prezes Nowej Nadziei Sławomir Mentzen zareagował postulatem „Zatrzymajmy przyznawanie polskiego obywatelstwa Ukraińcom!”. Inny polityk Nowej Nadziei Łukasz Rzepecki wezwał z kolei do likwidacji „socjalu dla Ukraińców”.
Wyjaśniamy, do czego odnosił się artykuł Kresy.pl i na jakich zasadach obywatele Polski narodowości ukraińskiej mogliby wejść do Sejmu.
„Europejska Prawda” opisuje dyskusje o polskim obywatelstwie
Publikacja Kresy.pl to w dużej mierze podsumowanie jednego ukraińskiego artykułu opublikowanego na łamach portalu „Europejska Prawda”. Jego autorka, Olena Babakova, odnosi się w nim do dyskusji wokół nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy (tzw. ustawy pomocowej).
Karol Nawrocki uzależniał swoją zgodę na wydłużenie czasu obowiązywania ustawy m.in. od zmian w zasadach przyznawania polskiego obywatelstwa. Prezydent chciał, aby, jak sam to określił, „proces przyznawania obywatelstwa” został wydłużony z 3 do 10 lat.
Jak wyjaśnialiśmy w rzeczywistości osoba starająca się o obywatelstwo, musi przebywać w Polsce 3 lata na podstawie zezwolenia na pobyt stały lub na pobyt rezydenta długoterminowego Unii Europejskiej. Żeby zdobyć tego rodzaju zezwolenia, trzeba jednak mieszkać w naszym kraju dodatkowe 5 lat.
Dodatkowo warto zauważyć, że obywatele Ukrainy, którzy przybyli do Polski po pełnoskalowej inwazji Rosji, przebywają tu legalnie w ramach ochrony czasowej. Taka osoba nie może uzyskać zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego UE (art. 213 ust. 1 pkt 1 lit. e ustawy o cudzoziemcach). Czas spędzony w Polsce tylko na tej podstawie nie liczy się również do 5 lat wymaganych, by uzyskać zezwolenie na pobyt stały.
Rośnie liczba nowych obywateli Polski narodowości ukraińskiej
Olena Babakova, mimo opisanych tu zasad, w swoim artykule przewiduje, że w ciągu najbliższych pięciu lat dziesiątki tysięcy Ukraińców, którzy otrzymali długoterminowe zezwolenia na pobyt w Polsce, będzie chciało ubiegać się o obywatelstwo. Dlatego, jak pisze autorka, „ukraińscy migranci mogliby mieć szansę na własną reprezentację polityczną w Sejmie już w 2027 roku”.
Zgodnie z raportem Urzędu do Spraw Cudzoziemców tylko w 2024 roku wydano 9 653 pozytywnych decyzji w sprawie pobytu stałego obywateli Ukrainy (s. 4). Do tego dochodzi 13 256 zezwoleń na pobyt rezydenta długoterminowego UE. Rok wcześniej było to łącznie 17 380 pozytywnych decyzji, a w 2022 roku było ich 14 203.
Od 2022 roku rośnie też liczba Ukraińców, w których przypadku wydano decyzję o uznaniu za obywatela polskiego. W 2024 roku było to 7 460 osób, w 2023 roku – 4 690, a w 2022 roku – 3 806. Te osoby, wraz z obywatelstwem, uzyskały prawo wybierania posłów na Sejm (art. 62 ust. 1 Konstytucji). Pozostaje pytanie, czy rzeczywiście kilkadziesiąt tysięcy dodatkowych obywateli Polski narodowości ukraińskiej mogłoby wybrać swojego przedstawiciela.
Wejście do Sejmu nie takie proste dla mniejszości
Według Oleny Babakovej głosem ukraińskich migrantów w polskim parlamencie nie musiałby zostać Ukrainiec z pochodzenia. Mógłby być to równie dobrze polski polityk, który zaproponowałby program skierowany do tej grupy wyborców.
Zgodnie ze zwykłymi zasadami lista zawierająca kandydata, który chciałby zostać głosem obywateli polskich narodowości ukraińskiej w Sejmie, musiałaby przekroczyć próg wyborczy 5 proc. głosów w skali kraju. Ponadto taki kandydat musiałby zdobyć więcej głosów niż inne osoby z jego listy. W praktyce, jak pokazuje przykład posłanki Barbary Okuły, czy posła Przemysława Witka, może wystarczyć poparcie kilku tysięcy wyborców.
Próg wyborczy 5 proc. nie obowiązuje jednak komitetów utworzonych przez organizacje mniejszości narodowych (art. 196 Kodeksu wyborczego). Zgodnie z ustawą o mniejszościach narodowych mowa tu m.in. o obywatelach Polski narodowości niemieckiej, ormiańskiej, żydowskiej czy ukraińskiej (art. 2 ust. 2).
Kandydat wystawiony przez komitet mniejszości nadal musi jednak zdobyć większą liczbę głosów, niż kandydaci z innych list w okręgu wyborczym, które biorą udział w podziale mandatów. Dlatego w ostatnich wyborach parlamentarnych w 2023 roku miejsca w Sejmie nie zdobył przedstawiciel mniejszości niemieckiej.
Poza obywatelami Polski narodowości niemieckiej żadna inna mniejszość nie starała się o miejsce w Sejmie. Prof. Lech Nijakowski w swojej publikacji zwraca uwagę na to, że mniejszość niemiecka jest skupiona w województwie opolskim, co pozwalało jej w przeszłości na sukcesy wyborcze. „Mniejszość ukraińska w Polsce należy do dużych mniejszości, ale rozproszenie w wielu województwach de facto pozbawia ją szans na własnych posłów i senatorów” – tłumaczy ekspert (s. 3).
Rząd zapowiada zmiany w zasadach przyznawania obywatelstwa
Ostatecznie Karol Nawrocki podpisał ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy bez zmiany w zasadach przyznawania obywatelstwa. Zaproponował jednak kolejną, która jako warunek stawia 10 lat pobytu na terytorium Polski na podstawie zezwolenia na pobyt stały lub na pobyt rezydenta długoterminowego Unii Europejskiej.
Również rząd zapowiada zaostrzenie przepisów. W serwisie X potwierdził to minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Z zapowiedzi wiceministra MSWiA, Macieja Duszczyka, wynika, że w planach jest wprowadzenie „testu na obywatelstwo”, oceniającego poziom asymilacji i znajomości języka polskiego.
Obecnie, poza odpowiednio długim okresem pobytu w Polsce, od przyszłego obywatela wymaga się jedynie stabilnego i regularnego źródła dochodu oraz tytułu prawny do zajmowania lokalu mieszkalnego (art. 30 ust. 1 pkt 1 ustawy o obywatelstwie polskim).
Choć nie ma nic złego w dyskusji o zasadach przyznawania obywatelstwa polskiego, warto zauważyć, że w jej kontekście pojawiło się hasło powstrzymania „ukrainizacji Polski”. Jak zauważyła eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich Katarzyna Chawryło, tam, gdzie emigrowało dużo Ukraińców, Rosja próbuje przedstawiać ich jako zagrożenie oraz inicjować konflikty etniczne. Celem tych działań może być zniechęcenie zachodnich społeczeństw do wsparcia Kijowa w wojnie z Rosją.