Scroll Top

Europosłanka Kempa wini Tuska za „halt na granicy”. A to efekt rządów PiS

Kempa_Fot

Author(s): Jan Kunert, Konkret24

Fakt, że od 16 października Niemcy wprowadziły wyrywkowe kontrole na granicy z Polską, europosłanka PiS Beata Kempa skomentowała, że to reakcja na wynik wyborów w Polsce – czyli wygraną opozycyjnych ugrupowań. To nieprawda: decyzja Niemiec została podjęta wcześniej, a po wybuchu w Polsce afery wizowej, którą ujawniono w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

W poniedziałek 16 października niemiecka policja rozpoczęła stacjonarne kontrole graniczne na wschodnich granicach kraju – w tym z Polską i Czechami. Kontrole są wyrywkowe. Niemieccy funkcjonariusze zatrzymują i kontrolują zarówno samochody, jak i pieszych. Kontrole spowodowały korki po polskiej stronie. 20 października europosłanka PiS Beata Kempa napisała na platformie X: “Uwaga, pilne Właśnie mijam kontrolę na granicy z Niemcami. Ledwo Tusk obtrąbił sukces, a już są problemy z wyjazdem do Polski. A miało być tak europejsko. Niemcy już boją się luzowania Muru na granicy. Pierwszy cud Tuska – HALT na granicy” (pisownia oryginalna).

Beata Kempa powtórzyła przekaz, którego używał obóz rządzący w trakcie kampanii wyborczej. PiS przekonywał bowiem, że jeżeli opozycja, a zwłaszcza Platforma Obywatelska, wygra wybory i stworzy rząd, doprowadzi do zlikwidowania muru na granicy polsko-białoruskiej, a tym samym niekontrolowanego przepływu migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki przez Białoruś do Polski i dalej do Europy Zachodniej – a wtedy Europa może zamknąć granice.

Post europosłanki Beaty Kempy z nieprawdziwymi informacjami / x.com

Wpis Kempy szybko stał się bardzo popularny. Ma ponad 370 tys. wyświetleń, wywołał ponad 4 tys. komentarzy. Internauci krytykują posłankę do Parlamentu Europejskiego.

Bo to wcale nie wynik wyborów w Polsce miał wpływ na decyzję Niemiec w sprawie kontroli na granicy.

Zapowiedź kontroli przed wyborami. Celem nielegalna migracja

W wyborach parlamentarnych 15 października w Polsce opozycja demokratyczna zdobyła 248 mandatów i ma szansę na przejęcie władzy. “Wygrała Polska, wygrała demokracja, odsunęliśmy ich od władzy” – triumfował Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej. 24 października przedstawiciele opozycji spotkali się z prezydentem Andrzejem Dudą i zadeklarowali utworzenie wspólnego rządu na czele z Donaldem Tuskiem.

Następnego dnia po wyborach parlamentarnych Niemcy rozpoczęły kontrole na granicy z Polską. Tylko że wbrew twierdzeniu Beaty Kempy ta decyzja nie miała nic wspólnego z wynikiem wyborów – te działania zapowiedziano już kilka tygodni wcześniej.

Kontrole są efektem decyzji szefowej niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Została wydana wstępnie na dziesięć dni. Może zostać przedłużona o dwa miesiące.

Otóż w środę, 27 września 2023 roku, minister Faeser ogłosiła, że Niemcy “chcą wprowadzić tymczasowe kontrole na granicach z Polską i Czechami”. Wyjaśniała, że powodem jest nielegalna migracja. “Musimy ten biznes przemytniczy ograniczyć, ponieważ osiąga ogromne zyski z ludzkiego nieszczęścia. Dlatego chcemy wprowadzić na szlakach przemytniczych na granicy Polski i Czechy tymczasowe kontrole wyrywkowe, które mają ograniczyć działania przemytnicze” – zapowiedziała minister.

Portal Deutsche Welle wyjaśniał: “Kontrole na granicy mają ograniczyć nielegalny przerzut migrantów do Niemiec. Ich liczba w ostatnim roku dramatycznie wzrosła. Gminy skarżą się, że nie dają rady przyjmować więcej migrantów”. We wrześniu portal Tegesschau poinformował, że w debacie na temat polityki migracyjnej premier Saksonii Michael Kretschmer (CDU) opowiedział się za szybkimi i zdecydowanymi środkami. Kretschmer jest kolejnym niemieckim politykiem, wzywającym rząd federalny do podjęcia zdecydowanych działań w celu ograniczenia migracji. Jako przykład takich środków podał wówczas wprowadzenie kontroli granicznych na granicach z Polską i Czechami. “Sytuacja jest dramatyczna, nie mamy innego wyboru” – stwierdził wówczas premier landu graniczącego z Polską i Czechami.

Tylko od stycznia do początku października 2023 roku niemiecka policja zarejestrowała na wszystkich granicach 98 tysięcy nielegalnych wjazdów. To więcej niż w całym roku 2022, kiedy to granicę bez zezwolenia przekroczyło prawie 92 tys. osób. Z kolei od początku stycznia do końca września 2023 roku o azyl w Niemczech wystąpiły 233 744 osoby – jest to o 73 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

Jacek Czaputowicz, były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS, mówił we wrześniu w TVN24, że cały czas Niemcom “wpuszczaliśmy świadomie wielkie rzesze, tysiące tygodniowo” migrantów. Tego samego dnia Konkret24 dostał informacje z biura prasowego niemieckiej policji – Bundespolizei – ile osób w latach 2021-2023 zostało zatrzymanych na nielegalnym przekroczeniu granicy polsko-niemieckiej. Mianowicie:
w 2021 roku – zatrzymano 14 679 osób;
w 2022 roku – zatrzymano 15 198 osób;
styczeń-sierpień 2023 roku – zatrzymano 19 121 osób.

Danymi za wrzesień niemiecka policja wówczas jeszcze nie dysponowała. Jak widać, tylko w ośmiu miesiącach tego roku niemiecką granicę od strony Polski nielegalnie przekraczało więcej osób niż w całym 2022 czy 2021 roku.

Przypomnieć też należy, że decyzja Niemiec została podjęta po wybuchu w Polsce afery wizowej. Zaczęła się od odwołania 31 sierpnia 2023 roku przez premiera Mateusza Morawieckiego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Odpowiadał w resorcie za sprawy konsularne, w tym system wydawania wiz. Jako oficjalny powód podano “brak satysfakcjonującej współpracy”. Dzień później “Gazeta Wyborcza”, powołując się na swojego informatora w MSZ, przekazała, że 31 sierpnia do budynku resortu dyplomacji weszli agenci służb specjalnych, prawdopodobnie CBA. Przesłuchali kierownictwo Departamentu Konsularnego i dyrektora generalnego MSZ. Kilka dni później media opisywały, że w bardzo prosty sposób, za łapówki, migranci z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu mogli dostać polskie wizy. Przed ambasadą w jednym z państw afrykańskich nawet miały stać stoiska, gdzie można było kupić już podstemplowane dokumenty – wystarczyło wpisać nazwisko.

Z kolei według Onetu wiceminister Piotr Wawrzyk został wyrzucony z rządu i z list wyborczych PiS właśnie za to, że pomógł swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych. Portal ujawnił, że grupa Indusów była prezentowana w Departamencie Konsularnym MSZ przez Edgara K. jako ekipa filmowa z Bollywood, co okazało się nieprawdą.

Fact Checker Logo
Pierwotnie opublikowane tutaj.
Privacy Preferences
When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in form of cookies. Here you can change your privacy preferences. Please note that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we offer.