Scroll Top

Karty do głosowania nie będą spiętę z kartami do referendum 15 października

Karty do głosowania nie będą spiętę z kartami do referendum 15 października - Featured image

Author(s): Natalia SAWKA / AFP Polska

W niedzielę 15 października 2023 roku odbędą się wybory parlamentarne i wspierane przez rząd referendum. Wyborcy będą mieli możliwość wyrażenia swojego stanowiska w referendum, w którym zawarto pytania dotyczące poparcia dla przyjęcia „tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki” w ramach planu relokacji Unii Europejskiej. W mediach społecznościowych pojawiły się fałszywe informacje sugerujące, że wyborcy otrzymają trzy zestawy kart do głosowania, które będą ze sobą spięte, co miałoby ich zmusić do udziału w referendum, które nie jest obowiązkowe. Państwowa Komisja Wyborcza wydała komunikat, że karty do głosowania będą wydawane oddzielnie, a wyborcy będą mieli możliwość zdecydowania, które karty do głosowania zostaną mu wydane przez komisję wyborczą. Tymczasem specjaliści w dziedzinie prawa przekonują, że referendum ma inne poważne wady.

„Wszystkie karty do głosowania będą spięte razem z kartą do referendum” – czytamy w treści opublikowanej na Facebooku 9 października 2023 roku, która miała prawie 1 tys. udostępnień. Podobne treści były także udostępniane na Twitterze (tutaj). Według tych publikacji źródłem tych informacji miał być anonimowy członek komisji wyborczej, który o tym usłyszał rzekomo na szkoleniu.

Publikacje były udostępniane przez wiele osób z różnych stron podziału politycznego m.in. przez grupę „Wspieramy Andrzeja Dudę” oraz „PiS Off”.

Zdaje się, że celem tych treści jest sugerowanie, że rząd zmusza wyborców do wzięcia udziału w referendum, które będzie ważne, o ile weźmie w nim udział ponad 50 proc. uprawnionych do głosowania. Twierdzenie to jest jednak nieprawdziwe: zarówno karty do głosowania w wyborach do parlamentu, jak i karty do głosowania w referendum będą wydawane osobno, co potwierdziła Państwowa Komisja Wyborcza w oficjalnym oświadczeniu.

Specjaliści w dziedzinie prawa podkreślają jednak, że referendum rodzi szereg problemów m.in. związanych z zapewnieniem prawa do tajności głosowania. Z kolei inni dodają, że postawione w nim pytania są sformułowane w taki sposób, że faworyzują negatywne stanowisko rządu wobec imigracji spoza Unii Europejskiej.

Zrzut ekranu z Facebooka wykonany 11 października 2023 roku

Oświadczenie Państwowej Komisji Wyborczej

Polska Komisja Wyborcza zdementowała plotki dotyczące wydawania spiętych kart do głosowania w swoim oficjalnym oświadczeniu wydanym 9 października 2023 roku.

„W związku z nieprawdziwymi informacjami rozpowszechnianymi w mediach społecznościowych informujemy, że karty do głosowania NIE BĘDĄ spięte. Nieprawdą jest, że 3 karty do głosowania będą zszyte lub w inny sposób złączone. Wyborca nie ma obowiązku, a prawo do udziału w głosowaniu 15 października i sam zdecyduje, czy we wszystkich, czy tylko w niektórych z 3 głosowań weźmie udział, a co za tym idzie, które karty do głosowania wyda mu obwodowa komisja wyborcza” – czytamy w oświadczeniu PKW, które zostało również opublikowane na Twitterze i Facebooku.

Doniesienia te zostały również zdementowane przez rzecznika PKW, który w rozmowie telefonicznej z agencją AFP powiedział 11 października, że „to dezinformacja”.

Agencja AFP rozmawiała również z Rutą Śpiewak, członkinią okręgowej komisji wyborczej, która przekazała nam, że uczestniczyła w 2,5-godzinnym szkoleniu, na którym nie było mowy o łączeniu kart do głosowania w referendum i parlamencie. „Każdy uprawniony do głosowania dostanie pakiet kart, które nie będą zszyte i można odmówić wzięcia jakiejś z kart, ale komisja musi odnotować, że którejś karty się nie wzięło” – przekazała w rozmowie z AFP.

Kontrowersje wokół referendum i jego fałszywe przesłanie

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w Sejmie, że w Polsce zostanie przeprowadzone referendum. Decyzja ta była reakcją na europejskie porozumienie, które nakłada na kraje Unii Europejskiej obowiązek dzielenia się odpowiedzialnością za przyjmowanie osób ubiegających się o azyl (EN, PL).

Kaczyński przeciwstawił się projektowi Unii, podkreślają, że Polska przyjęła dużą liczbę uchodźców z Ukrainy z powodu trwającej tam wojny. Zarządził, że „w tej sprawie muszą się wypowiedzieć Polacy” i zapowiedział przeprowadzenie referendum.

Polska dotychczas przyjęła ponad milion ukraińskich uchodźców. Niemniej jednak, związani z rządem politycy Prawa i Sprawiedliwości regularnie stygmatyzują uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, pogłębiając lęk i napięcia społeczne, i przedstawiając ich jako zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.

Poza tym, proponowany przez Unię pakt stanowi, że kraje stojące w obliczu presji migracyjnej mogą zdecydować się na wsparcie finansowe lub na pomoc operacyjną, czyli wysyłanie służb na granice zewnętrzne Unii.

Co więcej w artykule 44F a. napisano, że państwo „znajdujące się pod presją migracyjną lub które uważa, że znajduje się pod presją migracyjną (…) może w każdej chwili wystąpić o częściowe zmniejszenie lub całkowite zwolnienie z wykonania deklarowanych wkładów określonych w akcie wykonawczym Rady”.

Rządzący jednak uważają, że pomoc od Unii w obliczu wojny w Ukrainie jest zbyt mała.

Ylva Johansson, unijna komisarz ds. spraw wewnętrznych i migracji, tłumaczyła w czerwcu, że stwierdzenie, iż pakt migracyjny wprowadza przymusową relokację „nie jest prawdą”, dodając, że temat referendum w Polsce jest dla niej „zupełnie niezrozumiały”. „Większość (państw członkowskich) nie chce obowiązkowej relokacji”, zauważyła, a „pakt migracyjny opiera się na zasadzie dobrowolności”, gdzie „przyjmowanie migrantów (jest) jedną z opcji do wyboru”.

Zrzut ekranu fragmentu projektu rozporządzenia Unii Europejskiej o zarządzaniu azylem i migracją

Referendum i wybory tego samego dnia

Chociaż treści o spiętych kartach do głosowania w celu zmuszenia wyborców do wzięcia udziału w referendum jest fałszywe, to samo głosowanie budzi wiele kontrowersji z innych przyczyn.

W sierpniu 2023 roku do Sejmu trafił projekt PiS o dostosowaniu rozwiązań umożliwiających przeprowadzenie referendum tego samego dnia co wybory do Sejmu i Senatu. Prawnicy krytykują projekt nie tylko za to, że został on przyjęty w pośpiechu (nowelizacja miała miejsce na mniej niż sześć miesięcy przed wyborami), ale także za to, że sam pomysł połączenia wyborów z referendum budzi poważne wątpliwości, zarówno prawne, jak i etyczne.

Wojciech Hermeliński, były szef Państwowej Komisji Wyborczej zapowiedział, że on sam nie pobierze karty referendalnej. Poinformował też o zgodnych z polskim prawem metodach powstrzymania się od głosu w referendum podczas udziału w wyborach do parlamentu.

Dr hab. Krzysztof Urbaniak, prawnik i politolog oraz profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, wskazuje w opublikowanej przez Fundację Batorego opinii prawnej, że teoretycznie w polskim prawie istnieje możliwość przeprowadzenia referendum w tym samym dniu, co wybory parlamentarne, jednak istnieje rozbieżność między przepisami ustawy referendalnej i Kodeksu Wyborczego, który reguluje wybory parlamentarne, co rodzi szereg problemów jak „zapewnienie prawa do tajności głosowania oraz przestrzegania zasady równości w procesie wyborczym”.

Bojkot wymaga od wyborców ustnej odmowy głosowania w referendum, co zostanie odnotowane przez komisję wyborczą, co zdaniem specjalistów w dziedzinie prawa narusza podstawowe prawo do tajności głosowania.

W referendum zadano cztery pytania. Dwa z czterech pytań są związane z antyimigracyjną polityką rządu, w którym wyborcy mają odpowiedzieć, czy są za przyjmowaniem tysięcy „nielegalnych imigrantów” z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej zgodnie z z „przymusowym” mechanizmem relokacji narzucanym przez „biurokrację europejską”. Pojawia się w nim także pytanie, czy popierają likwidację bariery na granicy z Białorusią. Pozostałe dwa pytania dotyczą sprzedaży majątku państwowego podmiotom zagranicznym i podniesienia wieku emerytalnego.

Pytania referendalne:

  • Pytanie 1: Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?
  • Pytanie 2: Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?
  • Pytanie 3: Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?
  • Pytanie 4: Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?

Prof. Ewa Łętowska, prawniczka, która była pierwszym Rzecznikiem Praw Obywatelskich, sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego i sędzią Trybunału Konstytucyjnego, zwraca uwagę, że pytania są tak sformułowane, by „przynieść korzyść o charakterze propagandowym stronie, która referendum ogłasza”. Dodaje, że w nim „wcale nie chodzi o rozstrzygnięcie kwestii tych pytań”.

„Pytania są sugestywne i zawierają nieprawdziwe elementy, na przykład w pytaniu o migrantów nastawiamy głosujących negatywnie do tych, którzy tą rzekomą i nieistniejącą relokację nam narzucają” – powiedziała w rozmowie z AFP 12 października.

Co więcej, podczas kampanii wyborczej obowiązują limity wydawania środków pieniężnych na wsparcie kandydatów partii politycznych, ale w przypadku referendum nie ma takich ograniczeń. „Połączenie referendum z wyborami pozwala na nieograniczone finansowanie”, mówi. Skutek tego jest taki, że “możliwości finansowania są zwiększone na rzecz propagandy rządzących”.

Podkreśla, że głównym problemem związanym z referendum jest rozbieżność między przepisami a faktyczną realizacją referendum przez partię rządzącą. „W każdym miejscu na świecie rozwiązania prawne są podatne na zniekształcenia i nadużycia. W naszym przypadku sytuacja jest poważniejsza: państwo zaczyna nadużywać swojej władzy” – mówi.

Prawo i Sprawiedliwość od lat wykorzystuje temat migracji do celów politycznych w kampanii wyborczej. PiS wykorzystał ten temat w 2018 roku, kiedy to na kilka dni przed wyborami samorządowymi opublikował spot przedstawiający wizję Polski w 2020 roku po ewentualnej wygranej Platformy Obywatelskiej, której to rzekomo politycy mieliby przyjąć dużą liczbę uchodźców. PiS skorzystał z okazji poprzez kreowanie atmosfery strachu przed migrantami.

Przypomnijmy, że polski rząd zmaga się z aferą wizową związaną ze sprzedażą obcokrajowcom dokumentów uprawniających ich do wjazdu na teren Polski i UE. Z tego też powodu został zdymisjonowany wiceminister spraw zagranicznych, a zarzuty postawiono co najmniej siedmiu osobom. Opozycja oskarża rząd, że wydał ponad 250 tys. wiz osobom z Azji, Afryki, Bliskiego Wschodu.

Bojkot opozycji

Opozycja, a w tym Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica, również zniechęca wyborców do udziału w referendum. Nawet skrajnie prawicowa Konfederacja nie sympatyzuje z rządowym referendum, proponując własne tym antyimigranckie pytania takie jak pytanie o wypłacanie świadczeń socjalnych imigrantom.

Referendum jest także krytykowane przez naukowców oraz organizacje pozarządowe m.in. Amnesty International i Fundację Batorego, więcej pod tym linkiem. Według nich, pytania zawarte w referendum  „zawierają nieprawdziwe, uproszczone  informacje, stosują retoryczne i emocjonalne manipulacje i w sposób zamierzony budują w odbiorcy poczucie zagrożenia” .

W 2015 r. Polacy wzięli udział w referendum, w którym zadano trzy pytania. Dotyczyły one przyjęcia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach parlamentarnych, finansowania przez państwo partii politycznych oraz wyjaśnienie interpretacji prawa podatkowego. Frekwencja wyborcza wyniosła jednak 7,8 proc., nie osiągając wymaganego 50 proc. progu. W rezultacie wyniki referendum zostały uznane za nieważne.

Fact Checker Logo
Pierwotnie opublikowane tutaj.
Privacy Preferences
When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in form of cookies. Here you can change your privacy preferences. Please note that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we offer.