Scroll Top

Mammografia ratuje życie. Eksperci są zgodni, że jest to bezpieczne badanie diagnostyczne

Mammografia ratuje życie. Eksperci są zgodni, że jest to bezpieczne badanie diagnostyczne - Featured image

Author(s): Maja CZARNECKA / Ivan FISCHER / AFP Chorwacja

Lekarze i publiczna opieka zdrowotna w wielu krajach są zgodne, że mammografia ratuje życie dzięki wczesnemu wykrywaniu raka piersi. Mimo tego, na Facebooku rozpowszechniany jest post w wielu językach, również po polsku, według którego ta metoda diagnostyczna jest „największą zorganizowaną przestępczością przeciwko kobietom”. Wymieniono w nim rzekome powody, dla których mammografie powodują więcej szkody niż pożytku. Jednak radiolodzy i lekarze powiedzieli AFP, że wszystkie wymienione argumenty, albo błędnie interpretują dostępne dane, albo są po prostu nieprawdziwe. Eksperci stwierdzili, że mammografia pozostaje najważniejszym badaniem obrazowym w diagnostyce raka piersi i jest powszechnie uznawana jako ważna metoda wczesnego wykrywania choroby.

„Mammografia to największa zorganizowana przestępczość przeciwko kobietom” – czytamy w poście na Facebooku z 23 października 2023 roku, który zyskał ponad 1,2 tys. udostępnień. Podobnej treści post z 28 października zyskał 8,5 tys. udostępnień. „Kobiety, które chodzą na mammografię, prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy z tego, jaką krzywdę sobie wyrządzają” –  mówią wpisy, pod którymi podpisany jest użytkownik „Bocko Boris Bilenjki”.  AFP ustaliła, że post w języku polskim jest automatycznym tłumaczeniem postu na Facebookuz 7 października 2023 roku z konta bośniackego użytkownika o tym samym nazwisku. 

Zrzut ekranu z Facebooka wykonany przez AFP 29.11. 2023 r. Przekreślenia dodane przez AFP

Podobna publikacja w języku polskim krążyła również na Telegramie i platformie X (dawny Twitter), a także w innych językach, między innymi po francusku czy fińsku.

Wymienione w postach twierdzenia alarmują, że większość pozytywnych wyników mammografii, które wskazują na raka, okazuje się błędna, że badanie to stymuluje rozwój nowotworu, a zdrowe kobiety po nim mogą zachorować na nowotwór, jak również to, że Szwajcaria jest pierwszym krajem na świecie, który zakazał mammografii.

Eksperci twierdzą jednak, że wszystkie te twierdzenia albo opierają się na błędnie zinterpretowanych danych, albo są niezgodne ze stanem faktycznym. Przedstawiciele publicznych instytucji opieki zdrowia i radiologowie potwierdzili AFP, że żadne z twierdzeń nie ma podstaw faktycznych. Zidentyfikowali najbardziej prawdopodobne źródła przekłamań zawartych w publikacji i stwierdzili, że mammografia pozostaje najlepszą, dostępną metodą obrazową, pozwalającą na wczesne wykrycie raka piersi.

Oryginalny post, napisany mieszanką językową bośniackiego, chorwackiego i serbskiego ma niewielkie zasięgi na Facebooku  – na początku grudnia miał niewiele ponad 100 udostępnień. Jego przekopiowana przez innych użytkowników wersja, jak ten post, miała już 15 tys. udostępnień do 8 grudnia 2023 r.

W poście, w formie check listy, przedstawiono pięć argumentów przeciwko badaniom mammograficznym. Do każdego odnieśliśmy się po kolei, starając się zarówno znaleźć źródło przekłamań, jak i konsultując ich treść z ekspertami, by sprawdzić, czy są one prawdziwe.

Fałszywy wynik dodatni nie znaczy błędna diagnoza 

Pierwszym twierdzeniem jest to, że aż 50-60% pozytywnych wyników w rzeczywistości jest nieprawidłowych. „Tak więc, będąc zdiagnozowanym z ‘rakiem piersi’ w 50-60% przypadków, okazuje się, że w ogóle nie istniał” – czytamy w poście.

Przeszukaliśmy internet według słów kluczy by znaleźć badania naukowe potwierdzające tę tezę i natrafiliśmy na badanie przeprowadzone w 2022 roku przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, opublikowane w czasopiśmie medycznym JAMA Network Open w marcu 2022 r. (zarchiwizowany link). Tytuł komunikatu prasowego UC Davis Health na temat badania (zarchiwizowany link) brzmi: „Połowa kobiet doświadcza jednej fałszywie dodatniej mammografii w ciągu dekady corocznych mammografii”.

Jak zauważono w artykule i badaniu, „wynik fałszywie dodatni” ma miejsce, gdy mammografia jest oznaczona jako nieprawidłowa, ale w piersi nie ma nowotworu.

Badanie wskazuje, że z około 12 proc. mammografii  przesiewowych wykonywanych metodą 2D, wymaga przeprowadzenia dalszych badań, podczas gdy tylko 4,4% z nich czyli zaledwie 0,5 proc. wszystkich badań kończy się diagnozą raka. Dla 50 proc. badanych istnieje prawdopodobieństwo w ciągu dziesięciu lat, że kobieta może zostać wezwana na dodatkowe badania kontrolne. Liczba ta jest niższa w przypadku starszych kobiet oraz kobiet poddających się badaniom mammograficznym co dwa lata.

„Aby wcześnie wykryć raka piersi, musimy być ostrożni i badać wszelkie potencjalnie nieprawidłowe wyniki. Dlatego też kobiety nie powinny się martwić, jeśli zostaną wezwane na dodatkowe badania obrazowe lub biopsję. Zdecydowana większość tych wyników okazuje się łagodna” – wyjaśniła w komunikacie Thao-Quyen Ho, badaczka UC Davis School of Medicine i współautorka badania.

„To nie są błędne diagnozy, to wezwanie do dodatkowych badań” – powiedział 2 listopada 2023 r. w e-mailu do AFP Aleksandar Ivković, radiolog z centrum diagnostycznego Neo-Mag w Niszu, w Serbii.

Radiolog Paula Gordon, profesor kliniczna na Wydziale Radiologii Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, wyjaśniła AFP w mailu z 5 listopada, że fałszywie pozytywne wyniki nie są błędnymi diagnozami. „Termin fałszywie dodatni jest mylący. Używa się go w znaczeniu ‘fałszywego alarmu’, co oznacza, że w mammografii przesiewowej widoczna jest nieprawidłowość, która wymaga dodatkowych badań” –  powiedziała dr Gordon.

Dr Gordon dodała, że przytaczane w poście liczby są nieprawidłowe i podała dane dla swojego kraju: „W Kanadzie, średnio na każde tysiąc przesiewowych mammografii, 70 kobiet zostanie wezwanych na dodatkowe badania. Niektóre będą potrzebować tylko jednej lub dwóch dodatkowych mammografii, inne będą potrzebować badania USG. Spośród 70 kobiet, 11 będzie potrzebowało biopsji igłowej wykonanej w znieczuleniu miejscowym. Z 11 biopsji igłowych u 4 kobiet zostanie zdiagnozowany rak piersi” – wyjaśniła Gordon.

Ucisk i promieniowanie podczas badania są bezpieczne

Drugie twierdzenie w poście mówi, że pierś poddana jest podczas badania „uciskowi o dużej wadze” – ciśnieniu 10kPa, „a następnie zdrowa, bardzo wrażliwa tkanka sutkowa jest bombardowana promieniowaniem radioaktywnym!!”. Mammografia rzeczywiście wiąże się z uciskiem i wykorzystaniem niewielkiej dawki promieniowania rentgenowskiego, jednak przedstawiane w poście twierdzenie jest mylące gdyż sprawia wrażenie, że ucisk lub promieniowanie lub oba te czynniki razem są szkodliwe dla pacjentów.

Z punktu widzenia technicznego, oba te twierdzenia są poprawne, jednak przedstawiane są one w mylący sposób, dając wrażenie, że ucisk lub promieniowanie, lub oba te czynniki razem, są szkodliwe dla kobiet. Cytowani powyżej eksperci przekazali AFP, że tak nie jest.

„Uciśnięcie piersi jest konieczne podczas badania mammograficznego w celu równego rozłożenia tkanki piersi, tak by nowotwór mógł być widoczny, a także, by na tyle spłaszczyć pierś, by móc użyć mniejszego promieniowania rentgenowskiego. I to tylko przez kilka sekund” –  powiedziała Gordon agencji AFP. „Ucisk jest nieprzyjemny ale nie powinien być zbytnio dotkliwy”.

Ivković przekazał, że ciśnienie 10,4 kPa jest „uważane za bezpieczne i może powodować ból u około 7% kobiet” – oraz że nie ma innych szkodliwych konsekwencji. „Dla przypomnienia, ciśnienie atmosferyczne wynosi średnio 101,454 kPa” – dodał.

W postach wspomniano także o „promieniach radioaktywnych”, które jako takie nie istnieją, ponieważ radioaktywność jest właściwością atomów, a nie promieni. Prawdopodobnie autor publikacji miał na myśli promieniowanie jonizujące, czyli formę promieniowania elektromagnetycznego wystarczająco silnego, aby usunąć elektrony z atomów i cząsteczek, które jest wykorzystywane w badaniach rentgenowskich.

Ludzie są na codzień poddani niskim dawkom promieniowania jonizującego, które występuje naturalnie w przyrodzie – pochodzi m.in. z kosmosu, powietrza, gleby i wody – ale mogą być narażeni na wyższe dawki podczas niektórych badań diagnostycznych, w tym mammografii, jak widać na poniższej infografice opublikowanej przez amerykańską agencję ochrony środowiska (zarchiwizowany link).

Zrzut ekranu z grafiki Agencji Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych wyjaśniającej względne dawki promieniowania z różnych źródeł, wykonany 15 listopada 2023 r. (EPA / Krajowe konsorcjum ds. ochrony przed promieniowaniem i pomiarów – NCRP) – National Council on Radiation Protection & Measurements (NCRP) / Environmental Protection Agency

„Poziom promieniowania podczas mammografii należy do najniższych ze wszystkich badań lekarskich” – przekazała Gordon w mailu do AFP. „W ciągu ostatnich dziesięcioleci poziom spadł i znajduje się znacznie poniżej «dopuszczalnej» dawki ustalonej przez organizacje zajmujące się ochroną przed promieniowaniem. Ryzyko promieniowania związane z mammografią dotyczy kobiet poniżej 20 roku życia, a jest nieistotne w przypadku badań przesiewowych u kobiet powyżej 40 roku życia. Dawka podczas mammografii może być porównana z dawką naturalnego promieniowania, jakie na nas oddziałuje, kiedy przebywamy przez siedem tygodni w miejscu położonym na poziomie morza”.

Ponieważ promieniowanie wzrasta wraz z wysokością, dawka w czasie mammografii jest porównywalna z dawką naturalnego promieniowania, na jakie jesteśmy narażeni, przebywając np. przez trzy tygodnie w Denver”, mieście w USA, które leży na wysokości  1,6 tys. metrów nad poziomem morza i gdzie jesteśmy narażeni na znacznie większe promieniowanie kosmiczne niż miejsca położone na niższych wysokościach. „Np. podróże lotnicze są również związane z ekspozycją na wyższe dawki promieniowania” – dodała Gordon.

„Mammografia to metoda wykorzystująca promieniowanie rentgenowskie” – powiedział Ivkovic. „Dawka jest zbyt mała, aby mieć wpływ na tkankę piersi, czy to pozytywny, czy negatywny. Należy zaznaczyć, że [podczas leczenia nowotworu radioterapią, przyp. red.] pacjentki są poddane promieniowaniu w celu zniszczenia komórek nowotworowych w dużo wyższych dawkach” – powiedział AFP Ivkovic.

Według francuskiego ośrodka Institut National du Cancer ryzyko śmierci z powodu zachorowania na nowotwór spowodowanego nadmiernym promieniowaniem wynosi od 1 do 10 na 100 000 kobiet, poddających się mammografii co dwa lata przez  lat 10. Ryzyko śmierci w wyniku unikania badań przesiewowych jest znacznie wyższe (zarchiwizowany link).

Kobieta, która w ramach badań przesiewowych będzie miała wykonanych 13 mammografii w wieku od 50 do 74 lat, będzie narażona łącznie na jedną czwartą dawki promieniowania, jaką otrzymuje pacjent przy jednym prześwietleniu jamy brzusznej i miednicy Rentgenem (RTG),  które uznawane jest za powszechną procedurę diagnostyczną, wyjaśnia również Instytut.

„Incydencja i śmiertelność raka piersi wywołane promieniowaniem z mammografii cyfrowej zależą od zmienności dawki z badań przesiewowych i wynikłego z nich postępowania diagnostycznego, wieku rozpoczęcia i częstotliwości badań przesiewowych. Korzyści z badań przewyższają jednak te ryzyka” – uważa dr n. med. Jacek Calik kierujący Oddziałem Onkologii Klinicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Mammografia nie stymuluje wzrostu nowotworów 

Trzecie, niepoparte żadnymi dowodami ani źródłami twierdzenie w poście głosi, że mammografia „stymuluje wzrost guza i rozprzestrzenianie się przerzutów”. AFP nie znalazła żadnych badań naukowych potwierdzających to twierdzenie.

Według dr Gordon twierdzenie to jest „całkowicie” nieprawdziwe i jest związane, jak sądzi, z „komentarzem wyciągniętym z rękawa” przez innego naukowca Anthony’ego Millera (biogram) na początku lat 90 ubiegłego wieku.

Miller był współautorem kanadyjskiego badania National Breast Screening Study-1, przeprowadzonego w latach 80 i od tego czasu szeroko krytykowanego przez wielu badaczy. Gordon powiedziała, że tuż przed pierwszą publikacją badania w 1992 roku, Miller został poproszony o wytłumaczenie, dlaczego badania randomizowane zdają się wykazywać wzrost przypadków śmiertelnych w grupie kobiet po mammografii, w porównaniu z grupą kontrolną. Według Gordon, Miller miał spekulować i powiedzieć, że być może kompresja w trakcie użycia mammogramu (sprzęt do MRTG – przyp. red.) powoduje wyciskanie nowotworów do krwi, z czego poźniej się wycofał, jednak jego wypowiedź była szeroko cytowana w niespecjalistycznych mediach. AFP zwróciła się do dr Millera z prośbą o komentarz, ale do czasu publikacji nie otrzymała odpowiedzi.

Badanie z 2013 roku pomyślane w celu zbadania hipotezy (że kompresja może wcisnąć komórki nowotworowe do krwi) nie wykazało żadnych dowodów na to, że tak się dzieje, natomiast stwierdzono, że kompresja w badaniu mammograficznym jest bezpieczna (zarchiwizowany link).

Podano również w wątpliwość sposób, w jaki należy interpretować wyniki badania z 1992 r., na przykład w tej analizie opublikowanej w 1994 r. w czasopiśmie Radiological Society of North America oraz w tym komentarzu z 2005 r. w American Journal of Roentgenology, które obok innych krytycznych uwag podają w wątpliwość proces randomizacji zastosowany w tych badaniach.

„Celowo ominęli randomizację i umieścili kobiety z wiadomymi podejrzeniami guzków w grupie badań mammograficznych, zamiast pozwolić im na randomizację do grup badań mammograficznych lub kontrolnej. W rezultacie więcej kobiet zmarło w grupie wykonującej mammografię niż w grupie kontrolnej” –  powiedział Gordon.

Miller był cytowany jako obrońca badania w artykule z 2021 roku kanadyjskiej stacji CBC. W artykule przytoczono nowe badania mocno krytykujące sposób przeprowadzenia pierwotnego badania, powołując się na dowody przedstawione przez pracowników, którzy nim się zajmowali.

Fałszywe przedstawione dane sugerują że wiele kobiet umrze po mammografii 

Czwarte twierdzenie zawarte w poście mówi o badaniu naukowym przeprowadzonym „na podstawie 690 000” mammografii, które rzekomo wykazało, że wiele całkowicie zdrowych kobiet po badaniu zachorowało na raka piersi. AFP poszukała odpowiedniego badania w Google Scholar i znalazła badanie z 2000 r. (zarchiwizowany link), które objęło 690 993 kobiet w wieku od 66 do 79 lat, a którego wyniki można błędnie zinterpretować w taki sposób, że można odnieść wrażenie, iż są potwierdzeniem tezy zawartej w poście.

Badanie stwierdza: różne nowotwory piersi „in situ, miejscowy oraz przerzutowy były częściej wykrywane u kobiet, które przeszły mammografię przesiewową”.

Mamy do czynienia z grą słów ‘po’ i ‘ponieważ’, które nie są synonimami” – przekazał AFP Ivkovic. „Powiedzmy, że gdy ludzie na świecie wypiją szklankę wody codziennie, zgodnie z tymi stwierdzeniami odnotujemy około 100 000 zgonów, co oznaczałoby, że dzieje się tak z powodu picia wody. Jest to bezsensowna interpretacja danych wskazujących jedynie, że wiele nowotworów zostało wykrytych po mammograficznych badaniach przesiewowych. Taki jest sens badań przesiewowych – wcześniejsze wykrywanie nowotworów.”

„Rzecz jasna wiele kobiet w jakimś momencie po mammografii zachoruje na raka” – powiedziała AFP dr Gordon. „Właśnie dlatego należy przeprowadzać badania przesiewowe co roku: aby wykryć rozwijający się nowotwór. Ale zachorowanie nie jest spowodowane mammografią! Wśród kobiet obciążonych średnim ryzykiem (bez historii rodzinnej itp.) jedna na osiem zachoruje w którymś momencie na raka piersi. Wiemy, że ryzyko śmierci z powodu raka piersi u kobiet poddawanych badaniom przesiewowym jest o 40–50% mniejsze w porównaniu z kobietami, które tego nie robią”.

Zrzut ekranu przedstawiający wnioski z badania z 2000 r. dotyczącego skuteczności mammografii u starszych kobiet, wykonany 15 listopada 2023 r.

A same badanie, czytane jako całość, potwierdza tę tezę. Miało ono na celu określenie, czy ryzyko wystąpienia raka piersi z przerzutami jest mniejsze u kobiet w wieku powyżej 69 lat, które regularnie poddają się badaniom przesiewowym. Chociaż u kobiet poddawanych regularnym badaniom kontrolnym częściej wykrywano kilka rodzajów nowotworów, były to łagodniejsze i uleczalne formy raka. Ryzyko wykrycia raka z przerzutami było znacząco mniejsze wśród kobiet, które zgłosiły się na badania przesiewowe, co zostało jasno określone jako główny wniosek badania.

Szwajcaria nie zakazała mammografii

Ostatnie twierdzenie mówi, że„Szwajcaria jest pierwszym krajem na świecie, który zakazał badań mammograficznych”. To błędne twierdzenie opiera się prawdopodobnie na niezrozumieniu informacji, że w 2013 roku Swiss Medical Board (SMB) wydało rekomendację zaprzestania stosowania rutynowych, przesiewowych badań mammograficznych (archiwum link).

Rada SMB nie jest oficjalnym organem państwowym. Organizacja ta, która nie istnieje już od 2022 roku (zarchiwizowany link), była instytucją zajmującą się „oceną technologii medycznych” i analizującą rachunek kosztów i korzyści różnych metod leczenia. Zalecenia Rady nie były wiążące i miały charakter wytycznych. Jednakże zalecenie zakończenia systematycznych badań przesiewowych spotkało się z szeroką krytyką ze strony ekspertów w tej dziedzinie, którzy stwierdzili, że rekemondacja opiera się na błędnych, niekompletnych lub błędnie zinterpretowanych danych, co omówiono na przykład w kilku opracowaniach  tutajtutajtutaj i tutaj (zarchiwizowane linki tutajtutajtutaj i tutaj).

W Szwajcarii „badanie jest refundowane przez ubezpieczenie zdrowotne i zalecane co roku dla kobiet w wieku od 40 do 59 lat, a co dwa lata dla kobiet w wieku od 60 do 75 lat” – potwierdził Urząd Federalny.

„Naddiagnoza” to potencjalna wada

Eksperci twierdzą również, że jedną z wad mammografii jest tzw. „naddiagnoza”, gdy badania wykryją nowotwory, które nigdy się nie będą rozrastać ani stanowić zagrożenia dla życia. Ponieważ większość nowotworów postępuje, lekarze leczą wszystkie wykryte nowotwory, nawet jeśli w niektórych przypadkach nie jest to konieczne.

„Naddiagnoza to koncepcja mówiąca, że przy okazji badań przesiewowych wykrywa się nowotwory, które nie ujawniłyby się za życia pacjentki, a zatem nie musiały być wykryte, ponieważ pacjentka wcześniej i tak umrze na coś innego” – Gordon przekazała AFP w e-mailu. „Ponieważ nie wiemy, co stanie się z jakimkolwiek pacjentem w przyszłości, naddiagnoza ma charakter teoretyczny i nie można jej bezpośrednio zmierzyć. Należy ją oszacować. Metoda zastosowana do jej oszacowania może przeszacowywać jej występowanie”.

W badaniu z 2012 roku, w którym dokonano przeglądu 16 ocen przypadków naddiagnostycznych w siedmiu krajach europejskich, stwierdzono, że rzeczywista częstość występowania naddiagnozy wynosi najprawdopodobniej od 1 do 10% (zarchiwizowany link).

W badaniu z 2013 r. (zarchiwizwany link) zleconym przez Cancer Research UK i brytyjski Departament Zdrowia oszacowano, że naddiagnoza może odpowiadać za aż 19% nowotworów wykrytych w ramach regularnych badań przesiewowych, ale podkreślono, że obecnie nie jest możliwe rozróżnienie potencjalnie śmiertelnych nowotworów od przypadków „naddiagnozowania”. Z analizy wynika, że programy regularnych badań przesiewowych piersi w Wielkiej Brytanii „przynoszą znaczne korzyści i należy je kontynuować”.

„Nadrozpoznawalność może być dobrym powodem, dla którego wielu ekspertów sugeruje, że badania przesiewowe można przerwać, jeśli oczekiwana długość życia kobiety jest krótsza niż 7 lat np. jeśli ma zaawansowaną chorobę serca, inny agresywny nowotwór itp. Ale nadrozpoznawalność nie jest dobrym powodem, aby odmawiać badań przesiewowych kobietom w wieku 40-49 lat” – powiedziała Gordon w e-mailu do AFP.

Instytucje publicznej opieki zdrowotnej zalecają regularne badania przesiewowe 

Niektórzy eksperci uważają obecnie, że jeszcze lepsze wyniki można by było osiągnąć, gdyby częstotliwość przeprowadzania mammografii była dostosowana do konkretnej pacjentki, w oparciu o indywidualne czynniki ryzyka raka piersi, a nie według zaleceń wynikających z wieku (zarchiwizowany link). Obecnie trwa finansowane przez UE badanie, zakrojone na lata od 2018 do 2025 roku i które ma sprawdzić tę hipotezę, proponując częstsze badania przesiewowe kobietom z większym ryzykiem raka piersi i rzadsze badania przesiewowe kobietom z niższym ryzykiem (zarchiwizowany link).

Na podstawie obecnie dostępnych badań i danych powołana przez  Komisję Europejską European Commission Initiative on Breast Cancer zaleca mammografię jako zorganizowany program badań przesiewowych służący do wczesnego wykrywania raka piersi u kobiet nie mających objawów nowotworowych  (zarchiwizowany link). ECIBC zaleca badania przesiewowe co dwa lub trzy lata w przypadku kobiet w wieku od 45 do 49 lat, co dwa lata w przypadku kobiet w wieku od 50 do 69 lat i co trzy lata w przypadku kobiet w wieku od 70 do 74 lat.

Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) korzysta z zaleceń (zarchiwizowany link ) dotyczących badań przesiewowych w kierunku raka piersi opracowanych przez Grupę Zadaniową ds. Usług Prewencyjnych Stanów Zjednoczonych. Grupa zadaniowa zaleca badania przesiewowe co dwa lata w przypadku kobiet w wieku od 50 do 74 lat, natomiast kobietom w wieku od 40 do 49 lat zaleca się konsultację z lekarzem, kiedy rozpocząć i jak często poddawać się mammografii.

Kobieta podczas badania mammografii 9 październik 2017 roku, w Paoli-Calmette Institute, Marsylia, Francja – ANNE-CHRISTINE POUJOULAT / AFP

W Polsce, Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) niedawno rozszerzył grupę wiekową kobiet objętych programem profilaktyki raka piersi o pacjentki młodsze i starsze. We wcześniejszych latach tylko kobiety między 50 a 69 rokiem życia korzystały z darmowych mammografii. Od 1 listopada br. programem zostały objęte kobiety w wieku 45-74 lat, które również będą mogły bezpłatnie wykonać badania mammograficzne.

Według danych służby zdrowia, „w Polsce każdego roku diagnozuje się około 20 tys. kobiet. Statystyki mówią, że nawet co 8. kobieta w ciągu swojego życia zachoruje na raka piersi”. 

Dr n. med. Piotr Gierej, z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej Centrum Onkologii w Warszawie, zwraca uwagę na problem dezinformacji wokół mammografii, który może mieć negatywny wpływ na zdrowie kobiet. „W wirtualnej przestrzeni zaroiło się od wieści na temat rzekomej szkodliwości mammografii. Wzmaga to niepokój pacjentek i mnoży wątpliwości. Tymczasem warto pamiętać o jednym: choroba jest znacznie groźniejsza, a kluczowe jest jej wczesne wykrycie” –  mówił 30 listopada specjalista chirurgii onkologicznej (zarchiwizowany link).

„To, co obserwujemy, przekracza granice błędnych informacji i wkracza w obszar mammomitologii. Rozpowszechniane są w sieci dane mocno wybiórcze i błędnie interpretowane. To przykład dezinformacji, która może mieć realny wpływ na decyzje kobiet dotyczące ich zdrowia.” – zauważył.

Jedna trzecia Polek objętych programem mammografii bierze w nich udział wynika z danych Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) na 1 listopada 2023 roku.

Fact Checker Logo
Pierwotnie opublikowane tutaj.
Privacy Preferences
When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in form of cookies. Here you can change your privacy preferences. Please note that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we offer.