W polskiej sieci krąży nagranie sprzed kilku lat, na którym nauczyciele śpiewają protest song przeciwko niskim zarobkom, z opisem, że jest to reakcja na obecne propozycje rządu Donalda Tuska dotyczące podwyżek płac dla nauczycieli. Jednak nagranie to pochodzi ze strajku nauczycieli w kwietniu 2019 roku, kiedy domagali się oni wyższych pensji od rządu Prawa i Sprawiedliwości. Rozczarowani brakiem pieniędzy, nauczyciele odnieśli się w piosence do deklaracji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z obietnicami dopłat dla rolników po 100 zł od jednej świni i 500 zł krowy. Podwyżki płac dla nauczycieli były jednym z głównych tematów podnoszonych przez koalicję w czasie ostatniej kampanii wyborczej a także jedną z pierwszych kwestii, którą zajął się nowy rząd. PiS skrytykował nowe władze za to, że podwyżki są niższe, niż koalicja obiecywała.
Nagranie, w którym grupa nauczycieli wyśpiewuje swój protest song, pojawiło się w polskich mediach społecznościowych pod koniec stycznia z opisem, że odnosi się do nowego rządu premiera Donalda Tuska. „Nauczyciele wściekli na Tuska, że nie dostało 1500 złotych podwyżki? Przecież powinni wiedzieć, że to była przenośnia” – czytamy w opisie postów na TikToku i Facebooku z 20 stycznia 2024 roku, dołączonych do nagrania razem ze zdjęciem Tuska. „Nauczyciele po przemówieniu Tuska na temat braku podwyżek” – czytamy w poście na Instagramie z tym samym wideo i zdjęciem. Post na TikToku miał 3,6 tys. udostępnień i 14,5 tys. reakcji, zaś tweet na platformie X (dawny Twitter) ponad 400 retweetów. [Pisownie postów oryginalne].
W filmie kilkanaście osób stojących w klasie śpiewa przy akompaniamencie gitarzysty i pianisty. Przed nimi, na krześle, ustawione są zabawki w formie prosiaczka i cielątka. „Tylko obietnice i frazesy tanie. A jak przyjdzie co do czego, świnia z krową znacznie więcej dziś dostanie” – słyszymy w refrenie piosenki zaaranżowanej na melodię przeboju z lat 90-tych. (utwór pt. „Ale to już było” Maryli Rodowicz).
Jednak, jak ustaliła AFP, nagranie to pochodzi z kwietnia 2019 roku, z ogólnopolskiego strajku nauczycieli, i z tej przyczyny nie może odnosić się do obecnego rządu Tuska. W swojej piosence nauczyciele wyrazili wściekłość wobec ówczesnego rządu Prawa i Sprawiedliwości (PiS) i oburzenie po deklaracji prezesa Jarosława Kaczyńskiego o przyznaniu rolnikom dopłat „100 złotych od jednego tucznika i 500 złotych od jednej krowy”.
Protest song ze strajku nauczycieli 2019 roku za rządu PiS
Nagranie wyszukaliśmy przy pomocy technik odwrotnego wyszukiwania obrazem, co doprowadziło nas do wielu artykułów w mediach lokalnych, między innymi jak ten i ten z 10 kwietnia 2019 roku (zarchiwizowane linki tutaj, tutaj), a także w mediach krajowych (zarchiwizowany link) na temat strajku w Szkole Podstawowej nr 32 w Gliwicach, gdzie, jak czytamy, powstało nagranie piosenki (zarchiwizowany link) jako wsparcie dla akcji protestacyjnej skierowanej przeciwko rządowi Premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie podwyżek płacowych.
Piosenka została nagrana kilka dni po obietnicy złożonej przez Kaczyńskiego na konwencji partii w Kadzidle (deklaracja Kaczyńskiego pada w 12:52 nagrania, zarchiwizowany link), kiedy to zapowiada, że PiS będzie wspierać gospodarstwa rolne, które hodują zwierzęta „własnego chowu” w oparciu o własne pasze, w zamian za co otrzymają 100 zł. od jednego tucznika i 500 zł. od jednej krowy.
Protest trwał 21 dni (od 8 do 27 kwietnia 2019 roku) i jest uważany za jeden z największych strajków w historii polskiej edukacji od 1993 roku.
Podwyżki dla nauczycieli – jedna z głównych kwestii dla Tuska
Sprawa podwyżek dla nauczycieli była jedną z głównych kwestii programowych dla Donalda Tuska w czasie kampanii do wyborów do Sejmu i Senatu 15 października 2023 roku. 9 września w Tarnowie i 10 września w Gliwicach Tusk obiecał podwyżkę 30% wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli, minimum 1 500 zł.
Po wygranych wyborach, w swoim exposé w parlamencie 12 grudnia 2023 r. Tusk potwierdził : „Wynagrodzenia dla nauczycieli wzrosną o 30 proc. i ten wzrost będzie od 1 stycznia”.
Kilka dni później Tusk wyjaśnił szczegóły skomplikowanego systemu, tłumacząc, że dla obliczenia podwyżek podstawą jest „średnie wynagrodzenie” (wynagrodzenie zasadnicze z dodatkami), co wywołało rozczarowanie wśród niektórych nauczycieli (zarchiwizowany link) i wywołało ostrą krytykę ze strony liderów Prawa i Sprawiedliwości, którzy oskarżali rząd, o to że podwyżki są mniejsze niż obiecywano podczas kampanii.
Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) podkreślił jednak, że są to pierwsze tak duże podwyżki płac od kilkunastu lat i wskazał, że kwestie podwyżek będą dalej negocjonowane. Minister edukacji Barbara Nowacka podkreśliła ze swojej strony, że to „pierwszy krok po latach upokorzeń” (zarchiwizowany link).