Scroll Top

Nieczyste zagrywki w kampanii wyborczej. Te sprawy wzbudziły kontrowersje

kenny-eliason-Ah4F6g-OmgI-unsplash.jpg

Author(s): Demagog.pl

Ciosy poniżej pasa to w kampaniach wyborczych nic nowego, w końcu gra toczy się o wysoką stawkę. Często to wyborcy sami muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy mają do czynienia z czymś moralnym, czy też nie. Politycy, ale także media i organizacje, potrafią przedstawiać daną sprawę na kilka sposobów. Tak było chociażby w przypadku kampanii profrekwencyjnej Fundacji Twój Głos Jest Ważny.  

Na tę kampanię złożyła się seria krótkich spotów, które wzbudziły sprzeciw u części odbiorców. Przez to, że w spotach przedstawiono w sposób karykaturalny wyborców popierających raczej te prawicowe ugrupowania. 

„Prezydent blokuje”. Przekaz? Wybierz innego

– Jestem kobietą i wiem, co dla kobiet najlepsze. Dom, mąż i rodzina. Żadnego in vitro, żadnej antykoncepcji i żadnej aborcji. I najlepiej żadnych nowoczesnych głupot w głowie – mówi kobieta na jednym ze spotów, który kończy się pytaniem do widza: „Ona pójdzie na wybory, a ty?”. Łatwo się domyślić, że kobieta miała przedstawiać stereotypowego konserwatywnego wyborcę.

W spotach pojawiają się też osoby, które wyraźnie negatywnie oceniają partię PiS, ale jeszcze nie wiedzą, czy pójdą na wybory. – Pójdziesz na wybory? – pyta mężczyzna młodą kobietę, a gdy ta odpowiada, że jeszcze nie wie, on mówi: – Od miesięcy narzekasz, że rządzący nie dowieźli ci sprawy aborcji, bo prezydent blokuje, a jak możesz to zmienić, to chcesz zostać w domu?

Są też nagrania, w których wypowiadają się osoby z czarnymi paskami na oczach (1, 2, 3). Łatwo zgadnąć, że mają to być politycy poprzedniego rządu. – Jestem zły, bo Zbyszek mówił, że nasza operacja jest nie do wykrycia. I nie pykło. Ale powiem wam prosto w oczy. Nam się te setki milionów z funduszu po prostu należały. Nie wiem, o co ta chryja. Po co ofiarom przestępstw taka kasa? Jeszcze ten głupi zarzut, że brałem wypłaty z roboty, w której wcale się nie pojawiałem. Dokładnie jak tysiące naszych – mówi mężczyzna, który przypomina Dariusza Mateckiego, posła PiS.

Matecki został tymczasowo aresztowany w marcu br. i usłyszał sześć zarzutów w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Jest podejrzany m.in. o ustawianie konkursów na dotacje z tego funduszu i przywłaszczenie z niego kilkunastu milionów złotych. Poseł PiS wyszedł na wolność pod koniec kwietnia – po wpłaceniu przez jego bliskich kaucji w wysokości pół miliona złotych.

Darowizny dla fundacji wzbudziły kontrowersje

Prawicowe media ostro skrytykowały spoty Fundacji Twój Głos Jest Ważny, zarzucając jej wspieranie Rafała Trzaskowskiego poprzez „szkalowanie” polityków PiS (1, 2, 3). Ale to nie wszystko.

Dziennikarze zaczęli alarmować o różnych powiązaniach fundacji. Podano, że ubiegłym roku otrzymała ona 300 tys. zł z Fundacji Orlen, i to właśnie na kampanię profrekwencyjną. Tyle samo dały fundacje PKO BP i Polskiej Rady Biznesu. Rzeczywiście, można znaleźć na to potwierdzenia w sprawozdaniach tych fundacji (1, 2, 3).

Faktem jest, że z fundacji spółek Skarbu Państwa do Fundacji Twój Głos Jest Ważny popłynęło blisko 1 mln zł. Było to jednak w latach 2023 i 2024. Pieniądze te miały pójść na kampanię profrekwencyjną, ale przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Spytaliśmy fundację, w jaki sposób udało się jej sfinansować kampanię przed wyborami prezydenckimi. Ponieważ na stronie organizacji nie ma podanych danych kontaktowych, zrobiliśmy to za pośrednictwem Facebooka.

Odpisano nam:

Nasza kampania profrekwencyjna finansowana jest wyłącznie ze środków prywatnych, pochodzących z dobrowolnych darowizn przekazywanych na konto fundacji. Wbrew bezpodstawnym oskarżeniom polityków PiS, na kampanię profrekwencyjną »Naprawdę Ci szkoda czasu na wybór prezydenta?« nie dostaliśmy ani grosza od spółek Skarbu Państwa, czy podległych im fundacji, ani z innych źródeł publicznych [pogrubienie – Demagog]”.

I dodano:

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie dotyczące kosztów kampanii, ponieważ nawet my ich nie znamy w tej chwili. Kampania profrekwencyjna jest w toku, a na nasze konto wciąż wpływają nowe darowizny”.

Nie wiemy, kto nam odpisywał. Gdy spytaliśmy się, czy to wypowiedzi prezesa Pawła Czumy, już nam nie odpisano.

Rzeczywisty beneficjent fundacji szefem Trzaskowskiej?

Drugim głównym zarzutem wobec Fundacji Twój Głos Jest Ważny jest powiązanie tej organizacji z Małgorzatą Trzaskowską – powiązanie poprzez Tomasza Kurzewskiego, głównego beneficjenta fundacji i jej założyciela, który rzeko jest szefem Trzaskowskiej (1, 2, 3). Kurzewski założył też Fundację „Miasto dzieci”, do której należy spółka „Miniciti Non – Profit”. W tej spółce jest zatrudniona żona Rafała Trzaskowskiego.

O tę kwestię również spytaliśmy fundację. Otrzymaliśmy odpowiedź:

„Ja nie mam nic wspólnego z tą fundacją. Wiem jednak, że Tomasz Kurzewski z pewnością nie jest szefem pani Małgorzaty Trzaskowskiej, bowiem jej aktywność łączy się z projektem Miniciti w Warszawie, a on swoją aktywność zawodową koncentruje we Wrocławiu. Nie jest on także członkiem zarządu fundacji, czy podległej jej spółki non profit, więc nawet z punktu widzenia prawa nazywanie go »szefem pani Małgorzaty Trzaskowskiej « jest zdecydowanie nadużyciem i nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości”.

Pytania dotyczące kampanii Fundacji Twój Głos Jest Ważny i rzekomego szefa Małgorzaty Trzaskowskiej przesłaliśmy do sztabu Rafała Trzaskowskiego. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Zamieszanie wokół reklam politycznych uderzających w Mentzena i w Nawrockiego

Była również inna kampania, rzekomo profrekwencyjna, która również wzbudziła wątpliwości. Chodzi o anonimową inicjatywę Wiesz Jak Nie Jest, którą opisał m.in. portal OKO.press czy CyberDefence24. Podobne treści pojawiały się na równie tajemniczym profilu Stół Dorosłych. Raz nazywano to czarną kampanią, innym razem – wprost reklamami politycznymi.

Kluczowe pytanie jest jednak jedno: kto finansował materiały na Facebooku, które uderzały w przeciwników Rafała Trzaskowskiego: Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena?

Państwowy Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK informował, że materiały te mogą być finansowane z zagranicy i tym samym ostrzegał przed możliwą próbą ingerencji obcych państw w wybory prezydenckie. Po interwencji NASK reklamy polityczne miały zostać zablokowane przez firmę Meta. Z kolei sztab Rafała Trzaskowskiego zaprzeczył, aby miał z tymi materiałami jakikolwiek związek. 

Wirtualna Polska: Ślad prowadzi do fundacji Akcja Demokracja

Nieco inne światło na sprawę rzucili dziennikarze Wirtualnej Polski (WP). „Zidentyfikowaliśmy trzy osoby występujące w reklamach. Potwierdziły nam, że zostały zachęcone do udziału w nich przez ludzi z fundacji Akcja Demokracja piszą Szymon Jadczak i Patryk Słowik. Sama fundacja przyznała, że jej pracownik pomagał zagranicznemu partnerowi w znalezieniu chętnych do wzięcia udziału w nagraniach. Zgodnie ze stanowiskiem fundacji na tym ich rola miała się skończyć.

Dziennikarze WP przypominają, że Jakub Kocjan, prezes fundacji Akcja Demokracja, był asystentem posłanki KO, a w 2020 roku otrzymał nagrodę od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Jednocześnie autorzy artykułu wskazują, że wspominanym „dostawcą usług informatycznych dla Akcji Demokracji” jest węgierska firma Estratos z siedzibą w Wiedniu.

Z kolei Meta podała, że administrator obu profili, które publikowały reklamy polityczne, potwierdził swoją tożsamość i znajduje się w Polsce. Na ten moment nie wyklucza to jednak tego, że pieniądze mogły pochodzić z innego źródła. Co więcej, reklamy nie zostały zablokowane przez koncern, lecz finansowana kampania promująca nagrania „po prostu dobiegła końca”.

Możliwa ingerencja w proces wyborczy w Polsce

Według ustaleń międzynarodowego zespołu analitycznego, którego byliśmy częścią, opisana wyżej kampania agitacyjna w Polsce jest częścią większej, międzynarodowej akcji. Odkryliśmy łudząco podobne profile działające w Hiszpanii, a zgodnie z naszymi ustaleniami podobne przedsięwzięcia mogły być realizowane również w innych krajach europejskich. Trop w sprawie stron prowadzi na Węgry, a konkretnie – do wspomnianej już firmy Estratos, założonej przez dwóch byłych liberalnych polityków: Ádáma Ficsora oraz Viktora Szigetváriego. 

Węgierska firma świadczy dla organizacji społecznych, również polskich, usługi związane z organizacją kampanii fundraisingowych oraz dostarcza im oprogramowanie do zbierania datków o nazwie Lunda. Estratos przetwarza dane pozyskiwane z tego źródła, dzięki czemu ma dostęp do informacji na temat darczyńców o zazwyczaj dobrze sprecyzowanych poglądach politycznych oraz ideologicznych.

Estratos jest częścią WPC Group – międzynarodowego sojuszu wspierającego progresywne kampanie polityczne oraz organizacje społeczne. Instytut NASK poinformował o możliwej zewnętrznej ingerencji w proces wyborczy dopiero 14 maja, podczas gdy spoty były emitowane już od 10 kwietnia. Okres ich największej aktywności zbiegł się – choć nie musiał być związany – ze spadkiem wydatków na kampanię oficjalnego komitetu Rafała Trzaskowskiego.

Wciąż jest wiele pytań

Nawet osoba pilnie śledząca te doniesienia może się w tym wszystkim pogubić. Ostatecznie nie mamy stuprocentowej pewności, kto, dlaczego i za czyje pieniądze uruchomił reklamy polityczne uderzające w przeciwników Rafała Trzaskowskiego. W Demagogu opisaliśmy wszystkie fakty w tej sprawie w osobnym tekście. Powyżej przedstawiliśmy tylko ich skrót. Wszystkie zebrane przez nas materiały przekazaliśmy odpowiednim organom państwa.

Gosia Fraser, dziennikarka i redaktor naczelna serwisu TECHSPRESSO.CAFE, w podcaście podsumowującym to, co działo się przed pierwszą turą wyborów, zaznacza, że w sprawie reklam politycznych jest wciąż więcej pytań niż odpowiedzi.

– Myślę, że taki audyt [w NASK – przyp. Demagog], który byłby przeprowadzony w sposób obiektywny, transparentny i niezależny, mógłby być istotnie odpowiedzią na to, co tu się wydarzyło – zaznacza Fraser [czas nagrania: 42:05].

Dziennikarze WP próbują uzyskać raport NASK, który stał się podstawą do tego, aby sprawą możliwej obcej ingerencji w proces wyborczy w Polsce zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. My również w ramach wniosku o dostęp do informacji publicznej zapytaliśmy NASK o wgląd do tego dokumentu. Jak napisał Patryk Słowik, utajniony raport miał otrzymać członek sztabu Rafała Trzaskowskiego.

Kto może finansować kampanię wyborczą?

Przypomnijmy, że zgodnie z Kodeksem wyborczym finansowanie kampanii wyborczej powinno być jawne, a wydatki ponoszone przez komitety wyborcze muszą być pokryte z ich źródeł własnych (art. 125 i 126). Środki finansowe komitetu wyborczego kandydata na Prezydenta RP mogą pochodzić wyłącznie z wpłat obywateli polskich mających miejsce stałego zamieszkania na terenie Polski, z funduszy wyborczych partii politycznych oraz z kredytów bankowych zaciąganych na cele związane z wyborami (art. 132 ust. 4).

Zarzuty o nielegalne finansowanie kampanii wyborczej padły w tej kampanii pod adresem Rafała Trzaskowskiego. Prezydent Warszawy odpowiedział, że jego sztab nie ma nic wspólnego z podejrzanymi działaniami. Posłowie PiS chcą jednak wyjaśnienia tej sprawy, w związku z czym złożyli zawiadomienie do prokuratury. Rozwiania wątpliwości w tej kwestii chce także Brian Mast, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów USA, który zwrócił się do Komisji Europejskiej.

Pozorna cisza wyborcza

Niejaką wisienką na torcie było to, co działo się w czasie ciszy wyborczej, której nie przestrzegali sami politycy. I to ze wszystkich stron sceny politycznej. W dzień głosowania oko do wyborców puszczała najważniejsza obok prezydenta RP osoba w kraju, czyli premier Donald Tusk. 

Około sześciu godzin po zakończeniu okresu kampanii wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha opublikował na Facebooku grafikę z napisem: „W niedzielę głosuję na Rafała Trzaskowskiego”. Dwie godziny później wyjaśnił to „błędem ładowania grafik”. Taki błąd przydarzył mu się jeszcze raz w czasie ciszy wyborczej. Ostro skomentował to dziennikarz Patryk Słowik:

Oczywiście podczas ciszy wyborczej agitowali nie tylko politycy obozu rządzącego, lecz także PiS czy Konfederacji. Politycy i zwolennicy PiS zachęcali w mediach społecznościowych do wyjścia na wrotki (albo „NaWrotki”). Janusz CieszyńskiMichał Dworczyk – w sobotę około 20:00 – w kilkuminutowym odstępie pokazali na Facebooku popis umiejętności wrotkarskich Marty Nawrockiej. „Kto jeszcze idzie #NaWrotki?” – pytał Cieszyński. „Idealny czas #NaWrotki!” – pisał z kolei Dworczyk, dodając emotki naprężonego bicepsu i flagi Polski.

Opisaliśmy to szczegółowo w osobnej analizie.

Przed nami dogrywka

Skołowani wyborcy mają do śledzenia ostatnie dni kampanii przed drugą turą, która odbędzie się 1 czerwca. Według sondaży (1, 2) Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski idą łeb w łeb, a o przyszłej prezydenturze jednego z polityków mają zdecydować osoby, które jeszcze nie wiedzą, na kogo oddadzą swój głos. 

Fact Checker Logo
Pierwotnie opublikowane tutaj.
Privacy Preferences
When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in form of cookies. Here you can change your privacy preferences. Please note that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we offer.