Scroll Top

“Rosjanki pozują z urnami swoich mężów ludobójców”? Nie. Wyjaśniamy, kim jest ta kobieta

ruskie żony_FOT

Author(s): Gabriela Sieczkowska, Konkret24

“Gdy myślałem, że ruskie szaleństwo nie może już być większe” – napisał jeden z internautów, komentując zdjęcia pokazujące rzekomo żonę rosyjskiego żołnierza zabitego w Ukrainie pozującą z urną z prochami męża. Fotografie wzbudziły wiele komentarzy, nie tylko w polskiej sieci. Są prawdziwe, ale opis jest fałszywy.

Jeden z anglojęzycznych użytkowników Twittera opublikował zdjęcia, które według niego przedstawiają wdowę po rosyjskim żołnierzu zabitym w Ukrainie. Kobieta rzekomo zrobiła sobie sesję zdjęciową w sukni ślubnej i z urną z prochami zmarłego. “Żony rosyjskich barbarzyńców zabitych w Ukrainie teraz popadają w szaleństwo. Profesjonalne zdjęcia z prochami twojego zmarłego barbarzyńcy (bonusowe zdjęcie ducha twojego barbarzyńcy jest ekstra)” – czytamy w poście opublikowanym na 3 lipca 2022 roku na Twitterze (tłum. red.).

Załączono do niego trzy zdjęcia. Pierwsze przedstawia kobietę w białej ślubnej sukni klęczącą na tle zachodzącego słońca. Na sukni leżą czerwone szpilki i bukiet czerwonych róż. Kobieta trzyma białą urnę z wygrawerowaną złotą literą “Z” – internauci mogli skojarzyć ją z propagandowym symbolem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Kolejne zdjęcie to wycięte z pierwszej fotografii zbliżenie na urnę, tu lepiej widać złotą literę “Z”, a pod nią najprawdopodobniej imię i nazwisko zmarłego, daty narodzin i śmierci. Ostatnie zdjęcie przedstawia tę samą kobietę w białej sukni, obok niej jest rozmyta sylwetka mężczyzny, wygląda na dodaną w postprodukcji. Treść postu sugeruje, że to jej zmarły mąż.

Anglojęzyczny post o żonach rosyjskich żołnierzy pozujących z prochami mężów udostępniali również polscy użytkownicy Twittera

“Gdy myślałem, że ruskie szaleństwo nie może już być większe”

Tweet udostępniali również polscy użytkownicy Twittera. “Rosja to stan umyslu, tylko dywanu w tle brakuje”; “Gdy myślałem, że ruskie szaleństwo nie może już być większe…. Uśmiechnięte rosjanki pozują z urnami swoich mężów – ludobójców. Taka moda”; “Różne rzeczy widziałem ale to jest w pierwszej dziesiątce creepy things”; “Muszę przyznać, że odebrało mi to mowę. Nie umiem tego skomentować. A nie, jednak umiem: oni są pier***nięci.” – komentowali (pisownia postów oryginalna).

“Dzisiaj miałam zostać panią Zimmerman”

Fotografie w popularnym tweecie są prawdziwe, ale powstały w innych okolicznościach. Nie przedstawiają wdowy po rosyjskim żołnierzu, który zginął w walkach w Ukrainie – to Amerykanka, Debbie Gerlach z Tucson w Arizonie. To ona opublikowała na Facebooku te oraz inne zdjęcia (łącznie 13) w listopadzie 2018 roku. Pozuje w sukni ślubnej i z prochami narzeczonego, który przed planowanym ślubem zginął w wypadku motocyklowym. Post i zdjęcia opublikowała w dniu planowanego ślubu: 11 listopada 2018 roku.

“Dzisiaj miał być najlepszy dzień w moim życiu. Dziś miał być dzień, w którym wyjdę za mąż za mojego najlepszego przyjaciela. Miałam się obudzić, włożyć suknię ślubną i iść w dół po wyspie do mężczyzny moich marzeń (…). Dziś miałam zostać żoną. Dzisiaj miałam zostać panią Zimmerman… ale dziś obudziłam się sama, jak co dzień. Obudziłam się z sercem złamanym na nowo” – pisała kobieta (tłum. red.). W tym samym poście Gerlach podpisała zmarłego narzeczonego: “Randy Z Zimmerman” – można więc domniemywać, że stąd na jego urnie znalazła się litera “Z”.

Post i zdjęcia Debbie Gerlach opublikowane w listopadzie 2018 roku

Wpis Amerykanki udostępniło prawie 170 tys. użytkowników Facebooka, a ponad 340 tys. zareagowało. Wielu spośród 41 tys. komentujących przekazywało wyrazy współczucia. O historii Debbie Gerlach pisały m.in. brytyjski portal Daily Mail, portal Yahoo, a także polski serwis Planeta.pl.

Fact Checker Logo
Pierwotnie opublikowane tutaj.
Privacy Preferences
When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in form of cookies. Here you can change your privacy preferences. Please note that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we offer.