Scroll Top

We Wrocławiu “Ukrainiec mierzył z broni”? To fałszywy przekaz

Wrocław_FOT

Author(s): Gabriela Sieczkowska, Konkret24

“We Wrocławiu pan ze wschodu latał z klamką grożąc Polakom” – ostrzegali pod koniec listopadzie internauci i publikowali nagranie przedstawiające rzekomo takie zdarzenie. To fałszywy przekaz. Wyjaśniamy, co naprawdę się wydarzyło.

25 listopada użytkownicy serwisu X.com zaczęli zamieszczać informacje o niebezpiecznej sytuacji, do której miało dojść we Wrocławiu. Obywatel Ukrainy rzekomo miał mierzyć z broni do przechodniów. W wielu wpisach wykorzystano zdarzenie do podsycania antyukraińskich nastrojów. “Ukrainiec mierzy z broni do przechodniów we Wrocławiu. Gazeta Wrocławska – ‘miał wschodni akcent’. Podaj dalej, jak długo można dawać się jeszcze wykorzystywać przez kolejny anty Polski rząd, który sprzyja takim ludziom, zamyka kopanie” – pisała 26 listopada jedna z użytkowniczek serwisu X (pisownia postów oryginalna). Do wpisu dołączyła zrzut ekranu innego postu treści: “Dramatyczne sceny we Wrocławiu, 25 listopada w sercu wielkiego osiedla mieszkaniowego. Ukrainiec mierzy z broni do przechodniów!! Z informacji do jakich dotarła gazeta wynika, że wcześniej doszło do kłótni, obcokrajowcy grozili obywatelom Polski”. Oryginalnemu wpisowi towarzyszył link do artykułu na stronie “Gazety Wrocławskiej”, którego tytuł zaczynał się od słów: “Mierzył z broni do ludzi, mówił ze wschodnim akcentem”.

“Ukrainiec mierzył z broni we Wrocławiu!! – Co się dzieje” – brzmiał inny post z 26 listopada. “Nic nie zrobili, wchodził kto chciał i z czym chciał a dzisiaj wychodzą kwiatki, ot taki jak ostatnio we Wrocławiu, Ukrainiec ze spluwą grozi przechodniom” – napisał tego samego dnia inny użytkownik w dyskusji o konsekwencjach przyjęcia przez Polskę uchodźców z Ukrainy.

“We Wrocławiu pan ze wschodu latał z klamką grożąc Polakom. Ja nie wiem czym gość się orientuje ale na Ukrainie jest idealna okazja do tego żeby sobie postrzelać. Zidentyfikować i deportować” – stwierdził kolejny z anonimowych użytkowników serwisu X. Do postu dołączył nagranie mające przedstawiać zdarzenie z Wrocławia, które dzieje się gdzieś przy ruchliwej ulicy. Widać ciąg sklepów i barów. W trwającym minutę materiale widać grupę ludzi. Wygląda, jakby mężczyzna z brodą i w granatowo-czerwonej kurtce zamierzał gonić przebiegającego przez przejście dla pieszych mężczyznę, zmienia jednak zdanie i kierunek, odchodzi w prawo. Pojawia się inny mężczyzna – w dżinsach, czarnej kurtce i szarej czapce, trzyma w ręce przedmiot przypominający pistolet. Przez chwilę kieruje przedmiot przed siebie, jakby mierzył do kogoś, po czym opuszcza rękę na wysokość biodra, przechodzi kilka metrów. Zatrzymuje go “brodacz”, który wykonuje gest sięgania po niby-pistolet. Obaj zawracają, podchodzą do stojącej na chodniku kobiety, która sprawdza ubranie i głowę brodatego mężczyzny, ściera mu coś z włosów. Następnie mężczyzna z przedmiotem przypominającym pistolet chowa go, cała trójka odchodzi. Wydaje się, że wchodzą do jednego z punktów gastronomicznych. W tle słychać komentarze i okrzyki. Prawdopodobnie osoba nagrywająca lub stojąca w pobliżu nagrywającego komentuje: “Patrz! Giwerę ma. Ja p***. Ty! Z giwerą, czujesz? Ja pierdzielę. Co tu się dzieje w ogóle?!” (gwiazdki w przekleństwach od redakcji).

Wprowadzające w błąd posty na temat zajścia we Wrocławiu opublikowane w serwisie X.com pod koniec listopada 2023 roku

“Czy którakolwiek z osób rozpowszechniająca fejka i szczująca na Ukraińców przeprosi?”

Wpis odkłamujący popularną antyukraińską narrację o zdarzeniu pojawił się na profilu na X.com o nazwie Zespół Brauna. “Na Twitterze karierę robi wideo z Wrocławia, na którym Ukrainiec miał grozić bronią bogu ducha winnym Polakom. Tysiące udostępnień i komentarzy. Komentarzy wyzywające Ukraińców od dziczy, zwierząt i banderowców. Komentarze straszące, że teraz Ukraińcy będą mordować Polaków jak na Wołyniu. Oczywiście wszystko to przy aplauzie sympatyków i działaczy pewnej partii i kont największych prorosyjskich tub propagandowych na polskim Twitterze” – napisano w poście z 26 listopada. I dalej: “Policja sprawdziła co zaszło. Okazuje się, że dwaj na**bani Polacy spryskali gazem i rzucali cegłami w pracownika i właściciela sklepów – dwóch Ukraińców. A Ukraińcy bronili się strasząc ich… pistoletem – zabawką. Skądinąd słusznie postraszyli, bo Polacy odpuścili” (gwiazdki w przekleństwach od redakcji).

Potem autor posta cytuje fragment artykułu ze strony “Gazety Wrocławskiej”, która opisała sytuację: “Pracownik, wraz z właścicielem pobliskiego sklepu zwrócili uwagę grupie Polaków, która spożywała alkohol przed sklepem i zachowywała się głośno. Wobec czego wywołała się awantura. Polacy użyli wobec pracowników i właściciela sklepu gazu łzawiącego, prawdopodobnie pieprzowego. Jeden z nich rzucił cegłówką w ajenta, jeden z nich miał ponoć także w ręce nóż. Przestraszeni właściciel z pracownikiem wyjęli pistolet na kulki i w ten sposób ich rozpędzili (…)”. Post kończy się słowami: “Czy którakolwiek z osób rozpowszechniająca fejka i szczująca na Ukraińców przeprosi? Nie odpowiadajcie. Przecież wiem”.

Polacy po alkoholu, gaz łzawiący i atrapa pistoletu. Policja wyjaśnia kontekst zdarzenia

Do komentowanego przez internautów zdarzenia doszło w sobotę 25 listopada przy skrzyżowaniu ulic Strzegomskiej i Estońskiej we Wrocławiu. Lokalizację potwierdzają zdjęcia Google Street View. Starsza aspirant Aleksandra Freus z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu potwierdza w rozmowie z Konkret24, że doszło do pokazanej na popularnym nagraniu sytuacji. Zgłoszenie wpłynęło od świadków. – Patrol policji udał się na interwencje, gdzie nie zastał ani mężczyzny, ani broni. Później na miejsce pojechali kryminalni, by ponownie zweryfikować, co się wydarzyło – opowiada. – Okazało się, że pracownik i właściciel sklepu Żabka znajdującego się przy ulicy Strzegomskiej i jednocześnie obywatele Ukrainy poinformowali, że grupa spożywająca alkohol pod ich sklepem zachowała się głośno. Według ich relacji mieli to być Polacy. Zwrócili im uwagę, w rezultacie doszło do awantury. Polacy mieli zaatakować obywateli Ukrainy, rzucając w jednego z nich cegłówką, ponoć użyli też gazu pieprzowego – relacjonuje policjantka. – Jak twierdzą Ukraińcy, oni we własnej obronie wyjęli przedmiot przypominający broń. Jak już dziś wiemy, że jest to atrapa broni, niemniej jednak wyglądem przypomina prawdziwą. Przedmiot został przez nas zabezpieczony – mówi Konkret24.

Następnego dnia obywatele Ukrainy zgłosili się na policję i złożyli zawiadomienie dotyczące naruszenia nietykalności oraz gróźb karalnych. – Jeden nich udał się do szpitala celem wykonania badań lekarskich związanych z obrażeniami, których doznał na skutek uderzenia cegłówką – opisuje policjantka.  Freus przyznaje, że nikt z grupy Polaków biorących udział w zdarzeniu nie zgłosił się na policję. – Ciągle pracujemy nad ustaleniem kim są te osoby – analizujemy monitoringi i przesłuchujemy świadków. Obecnie mamy relację tylko jednej ze stron. To, czy podjęła ona właściwe postępowanie w zakresie obrony, ewentualnie oceni prokuratura i sąd – mówiła nam 28 listopada.

Freus przypomina, że pokrzywdzeni powinni zgłaszać się na policję. Według niej zamieszczenie materiału w sieci sprawia także, że w internecie toczy się amatorskie śledztwo, które jest nieobiektywne, krzywdzące dla stron. Zwraca uwagę, że obywatele Ukrainy biorący udział w zdarzeniu powinni wezwać policję, a nie brać sprawę we własne ręce. – I tak oni próbowali załatwić sprawę we własnym zakresie, świadkowie we własnym zakresie próbowali przeprowadzić śledztwo wrzucając nagrania w internet. W efekcie wokół sprawy w sferze medialnej i internetowej pojawiło się tylko wiele krzywdzących ocen i wprowadzających w błąd twierdzeń – kończy Freus.

Fact Checker Logo
Pierwotnie opublikowane tutaj.
Privacy Preferences
When you visit our website, it may store information through your browser from specific services, usually in form of cookies. Here you can change your privacy preferences. Please note that blocking some types of cookies may impact your experience on our website and the services we offer.