Po serii silnych trzęsień ziemi, które nawiedziły południowo-wschodnią Turcję i sąsiednią Syrię 6 lutego 2023 roku, użytkownicy mediów społecznościowych udostępniali tysiące razy publikacje z przesłaniem, że katastrofę wywołał amerykański program badawczy. Eksperci jednak przekazali agencji AFP, że nie ma ani naukowych dowodów, ani wiarygodnego schematu, który by wskazywał, że centrum badawcze o nazwie High-frequency Active Auroral Research Program (HAARP) mogło doprowadzić do trzęsienia ziemi. Określili oni tego typu twierdzenia jako „science-fiction”.
Od czasu trzęsienia ziemi, w wyniku którego zginęły dziesiątki tysięcy ludzi i, które obróciło w ruiny szereg miast w Turcji oraz w ogarniętej wojną Syrii, media społecznościowe zalała dezinformacja, która często przybierała formę błędnie przypisanych obrazów.
Dziennikarze agencji AFP weryfikujący nieprawdziwe treści w sieci obalili wiarygodność zdjęć oraz filmów, które miały tysiące wyświetleń i które były udostępniane wraz z fałszywym przesłaniem, że pokazują sceny z trzęsienia ziemi lub skutki katastrofy.
Wśród bezpodstawnych twierdzeń, które były rozpowszechniane w wielu językach znalazło się również przesłanie, że trzęsienie ziemi zostało spowodowane przez HAARP, centrum badawcze na Alasce skupiające się na analizowaniu procesów zachodzących w górnej warstwie atmosfery znanej jako jonosfera.
Ten ośrodek badawczy często bywa obiektem teorii spiskowych, ale agencja AFP już wcześniej obaliła twierdzenia, według których ośrodek ten kontrolował pogodę lub że emitował promieniowanie 5G zawierające koronawirusa.
„To jest prawdziwy powód trzęsienia ziemi w Turcji – HAARP” czytamy w publikacji na Facebooku z 7 lutego 2023 roku, która miała 129 udostępnień.
Zrzut ekranu z Facebooka wykonany 20 lutego 2023 roku – AFP
Podobne twierdzenia były także udostępniane w języku rumuńskim, francuskim, hiszpańskim, niderlandzkim, węgierskim oraz czeskim.
Dziennikarze AFP rozmawiali z siedmioma ekspertami specjalizującymi się w astronomii, geofizyce i naukach o ziemi, którzy zdementowali te twierdzenia, nazywając je bezpodstawnymi teoriami spiskowymi. Dodali, że technologia HAARP nie ma zdolności do wywołania takiego wydarzenia.
Brak wiarygodnego schematu, by HAARP wywołał trzęsienie ziemi
High-Frequency Active Auroral Research Program (HAARP) jest stacją badawczą skupiającą się na analizie właściwości i zachowań jonosfery, która – jak wyjaśnia NASA – usytuowana jest w miejscu, gdzie atmosfera ziemska styka się z przestrzenią kosmiczną.
Ośrodek należący kiedyś do Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych, został w 2015 roku przekazany Uniwersytetowi Alaska Fairbanks.
Jak czytamy na stronie HAARP, ośrodek posiada najbardziej efektowny na świecie nadajnik o dużej mocy i częstotliwości niezbędnych do badania jonosfery, która zaczyna się na wysokości około 60-80 km i rozciąga się do wysokości powyżej 500 km.
Urządzenie wykorzystuje fale radiowe do podgrzewania elektronów w jonosferze, tworząc „małe perturbacje, które są podobne do oddziaływań, jakie obserwuje się w naturze”, ale łatwiejsze do zbadania przez naukowców” – jak czytamy na stronie.
Na pytania dotyczące swojej działalności HAARP odpowiada tutaj, gdzie odnosi się także do różnych teorii spiskowych na swój temat, które towarzyszą ośrodkowi od lat i, które bezpodstawnie twierdzą, że centrum może kontrolować pogodę, czy umysły.
Jessica Matthews, dyrektor ośrodka, zapytana przez agencję AFP o najnowsze twierdzenia, jakoby HAARP rzekomo stała za wywołaniem trzęsienia ziemi 6 lutego, powiedziała nam, że to niemożliwe.
„Ostatnie trzęsienie ziemi oraz tragiczna śmierć wielu osób w Turcji pokazują szkody, jakie mogą powodować katastrofy naturalne. Urządzenia badawcze należące do HAARP nie mogą ani wywoływać, ani potęgować klęsk żywiołowych” – napisała Matthewsw emailu do agencji AFP.
Agencja AFP dotarła również do niezależnych ekspertów.
Jeffrey Hughes, profesor astronomii na Uniwersytecie Bostońskim (BU), wyjaśnił agencji AFP, że fale radiowe HAARP podgrzewają jonosferę w zasięgu ograniczonym do około 100 km.
„Nie ma takiej możliwości, by fale radiowe mogły wywołać taki efekt w połowie drogi dookoła ziemi. Przykro mi, ale to jest po prostu głupie” – powiedział.
Toshi Nishimura, geofizyk oraz profesor nadzwyczajny Boston University College of Engineering, również przekazał agencji AFP, że nie zna żadnych naukowych dowodów, które sugerowałyby, że HAARP mógłby spowodować trzęsienie ziemi.
„Sztucznie wywołane fale radiowe mogą lokalnie zakłócać górną atmosferę, ale jest to porównywalne z zakłóceniami powodowanymi przez Słońce. Nie są mi znane żadne naukowe dowody na to, by sztucznie wywołane fale mogły tworzyć tak silne zakłócenia i wpływać na miejscowe warunki sejsmiczne. Moc fal spada wraz z odległością” – wyjaśnił Hughes.
Oraz dodał: „Obecnie nie ma takiej technologii pozwalającej na wystrzelenie fal radiowych z ziemi i precyzyjne trafienie w miast na innym kontynencie. Nie wydaje się też możliwe, by fale radiowe mogły wpływać na odległe warunki sejsmiczne”.
Co powoduje trzęsienia ziemi
Silne wstrząsy sejsmiczne spowodowane są – jak wyjaśnia NASA – „ruchami zewnętrznej warstwy Ziemi, która zwie się skorupą”.
Jak wyjaśnia strona Kalifornijskiego Instytutu Technicznego, płyty tektoniczne , które tworzą skorupę ziemską są w ciągłym ruchu. Ponieważ brzegi tych płyt przesuwają się względem siebie, tarcie może je spowolnić, powodując z czasem wzrost ciśnienia. „Kiedy siła ruchu w końcu pokonuje tarcie, fragmenty skorupy nagle pękają i się przemieszczają, uwalniając skumulowane ciśnienie w postaci fal sejsmicznych” – czytamy na stronie.
Proces ten, który zachodzi w skorupie ziemskiej nie ma nic wspólnego z jonosferą, którą bada HAARP.
Grafika przedstawiająca trzy podstawowe rodzaje uskoków, w których dochodzi do trzęsień ziemi, w tym taki o nazwie „strike-slip”, który spowodował trzęsienie ziemi w Turcji oraz Syrii – AFP
„To jest tak szalone, że przypomina pytanie na temat tego, czy trzęsienie ziemi zostało spowodowane przez Królika Bugsa kopiącego marchewki” – przekazał AFP David Keith, profesor fizyki stosowanej z Harvard School of Engineering and Applied Sciences. „Nie ma po prostu żadnego znanego mechanizmu (pozwalającego domniemywać, że) coś zdalnie podobnego do HAARP miało jakikolwiek wpływ na trzęsienia ziemi” – podsumował.
Susan Hough, geofizyczka rządowej agencji naukowej United States Geological Survey (USGS) zdementowała te twierdzenia, nazywając je „science-fiction”. „Nie istnieje żaden wiarygodny scenariusz, wedle którego trzęsienie ziemi mogło zostać wywołane za pomocą takiego urządzenia” – przekazała agencji AFP.
HAARP „nie jest bronią”
Michael Lockwood, profesor fizyki środowiska kosmicznego Uniwersytetu Reading w Berkshire w Anglii, który pracował z podobnymi urządzeniami naukowymi w innych miejscach, jest jednoznaczny w tej sprawie. „HAARP NIE jest bronią w żadnym aspekcie, nigdy nie był i nie może być używany jako broń”.
Zauważył, że zainteresowanie wojska tą technologią służyło celom związanym z „komunikacją, a nie z bronią”.
Jak czytamy na stronie HAARP, program powstał w 1990 roku z inicjatywy Kongresu i był zarządzany wspólnie przez siły powietrzne i marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych. Badania koncentrowały się na „umiejętności zrozumienia i ulepszenia systemów łączności oraz nadzoru zarówno do celów cywilnych, jak i obronnych”.
„Celem programu było badanie fizycznych i elektrycznych właściwości ziemskiej jonosfery, które mogą wpływać na wojskowe i cywilne systemy komunikacji oraz nawigacji”.
Lockwood wyjaśnił, że teorie spiskowe dotyczące wykorzystywania HAARP jako broni mogą brać się stąd, że program początkowo badał wykorzystanie fal radiowych do komunikacji z łodziami podwodnymi.
HAARP pierwotnie był przewidziany jako sposób na ułatwienie komunikacji z uzbrojonymi w broń jądrową okrętami podwodnymmi. Jednak „wraz z rozpadem Związku Radzieckiego komunikacja z łodziami podwodnymi nie wydawała się już tak istotna”, więc HAARP musiał znaleźć nowe cele – jak wyjaśnia artykuł Nature opublikowany w 2008 roku przed przekazaniem terenu Uniwersytetowi Alaska-Fairbanks.
Zdaniem Lockwooda, teoria, że HAARP jest „jakąś formą broni” kontrolującą umysły „została rozdmuchana do absurdu. Dodał też, że po raz pierwszy słyszy, by HAARP „mógł spowodować trzęsienie ziemi”.
„Pomysł, że HAARP znajdujący się na północ od Gakony na Alasce mógłby gdziekolwiek generować aktywność sejsmiczną, a co dopiero w Turcji i Syrii jest szczerze mówiąc niedorzeczny” – dodał.
Obecnie, jak wynika z informacji zawartych na stronie HAARP, do stacji badawczej nie są przypisani żadni wojskowi.
Błędne zdjęcia
Niektóre publikacje w mediach społecznościowych, jak ten post udostępniany od 8 lutego 2023 roku ponad 600 razy na Facebooku, nie mówią nic bezpośrednio o trzęsieniu ziemi w Turcji, ale twierdzą, że HAARP jest zdolny do wywoływania katastrof naturalnych, w tym trzęsień ziemi.
Jednak załączone do tych publikacji zdjęcia, na których widać coś wyglądającego jak gigantyczna piłka golfowa na platformie, nie pokazują stacji badawczej HAARP (1, 23).
Metoda wyszukiwania obrazów w Google’u zaprowadziła nas do strony Wikipedii wyjaśniającej, że fotografie przedstawiają morski radar o nazwie Sea-Based X-Band Radar – pływającą stację radarową zaprojektowaną do pracy przy silnym wietrze i w trudnych morskich warunkach.
Jedno ze zdjęć przedstawiające białą kopułę w nocy zostało opublikowane na stronie Instytutu Marynarski Wojennej Stanów Zjednoczonych (United States Naval Institute). „Ciężki okręt z MV Blue Marlin zacumowany w Pearl Harbor na Hawajach wraz z radarem Sea-Based X-Band Radar (SBX), 2016, US Navy Photo” – czytamy w podpisie do zdjęcia.
Według wydanego w 2018 roku podręcznika Fundamentals of Ocean Renewable Energy: Generating Electricity from the Sea dla studentów inżynierii lądowej, energetycznej, mechanicznej lub oceanicznej, radary X-band są stawiane „na dużych statkach badawczych oraz na instalacjach morskich. Początkowo służyły do kontroli ruchu statków i nawigacji. Jednak po dodaniu im niektórych elementów sprzętu i oprogramowania, radary mogą być także stosowane do pomiaru fal i prądów”.
Radar Sea-Based X-Band opracował Departament Obrony Stanów Zjednoczonych – służy on do monitorowania i analizy ewentualnego zagrożenia ze strony nadlatujących pocisków.
W 2014 roku ustawiono go na morzu, by – jak podała agencja AFP – wykrywał ewentualne wystrzały rakiet ze strony Korei Północnej. Pływający radar X-band, który widać na platformie przypominającej platformę wiertniczą, wcześniej stacjonował w Pearl Harbor na Hawajach.
Dzięki programowi TinEye udało nam się ustalić, że zdjęcia przedstawiające białą kopułę zostały opublikowane przed 2023 rokiem – najstarsze z publikacji, które udało nam się odnaleźć pochodzą z 2008 roku.
Chmura soczewkowa to „naturalne zjawisko”
Niektóre publikacje (1, 2) utrzymują, że chmura, którą zaobserwowano pod koniec stycznia nad Bursą w Turcji, może być dowodem na to, że trzęsienie ziemi zostało „sztucznie” wywołane. Ale jak wyjaśnili dziennikarze AFP Fact Check, taka chmura jest naturalnym zjawiskiem.
Brytyjski serwis pogodowy opisuje chmury soczewkowe jako „dziwne i nienaturalnie wyglądające, które tworzą się pod wpływem wiatru wiejącego od wzgórz lub gór”.
Annemarie Hoogendoorn, rzeczniczka Instytutu Meteorologicznego w Holandii (KNMI), powiedziała agencji AFP 10 lutego 2023 roku, że górzysty teren Bursy powoduje, że jest to idealne miejsce do tworzenia się chmur soczewkowatych.
„Chmury soczewkowate naturalnie powstają w górach, jak dzieje się to w Bursie. HAARP ich nie powoduje, nikt nie może ich powodować” – powiedziała.
Bursa znajduje się w górzystym terenie, około 36 km od góry Uludağ. Miejscowość zlokalizowana jest również prawie 900 km od głównego obszaru dotkniętego przez trzęsienie ziemi, które miało miejsce 6 lutego.
Płytkie trzęsienia ziemi powszechne w Turcji
Niektóre publikacje w mediach społecznościowych m.in. w języku rumuńskim, utrzymywały, że płytka głębokość trzęsienia jest dodatkowym dowodem na to, że było ono wywołane przez człowieka. To również – zdaniem ekspertów – nie jest prawdą.
Według US Geological Survey, pierwsze trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8 wystąpiło o godz. 04:17 (0117 GMT) 6 lutego na głębokości około 18 km w pobliżu tureckiego miasta Gaziantep, które ma około 2 mln mieszkańców. Po nim nastąpił nieco mniejszy wstrząs o magnitudzie 7,5 na głębokości 10 km.
Mapa lokalizująca epicentra trzęsień ziemi o magnitudzie 7,8 i 7,5, które miały miejsce w Turcji 6 lutego 2023 roku – AFP
Te głębokości „nie są niczym niezwykłym dla tektonicznych trzęsień ziemi w aktywnych regionach skorupy ziemskiej, które znajdują się w Turcji. Są to typowe głębokości dla takich uskoków” – powiedział agencji AFP Jonathan Stewart, profesor inżynierii lądowej i środowiskowej z UCLA Samueli School of Engineering. I dodał, że głębokości rzędu 100 km są „typowe dla stref subdukcji, które nie występują w tej części Turcji”.
Zgadza się z tym Susan Hough z USGC. „Trzęsienia ziemi powszechnie występują na głębokości 10-25 km w obszarach kontynentalnych, takich jak Turcja czy Kalifornia” – powiedziała agencji AFP. „Głębokie trzęsienia ziemi występują w strefach subdukcji, gdzie zazwyczaj skorupa oceaniczna zapada się pod inną płytą” – dodała.
Grafika przedstawiająca trzęsienia ziemi występujące w Turcji od 1975 roku, według magnitudy i głębokości – AFP
Jak czytamy na stronie USGC, trzęsienia ziemi mogą wystąpić wszędzie: pomiędzy powierzchnią ziemi oraz około 700 km pod powierzchnią, przy czym płytsze trzęsienia ziemi – te, które występują w przedziale 0-70 km – są często odczuwalne jako silniejsze z powodu ich bliskości z powierzchnią ziemi.
Turcja znajduje się w strefie uskokowej, gdzie można spodziewać się płytkich trzęsień ziemi (na terenie uskoku wschodnio-anatolijskiego i północno-anatolijskiego). Jedno z największych trzęsień ziemi z 1999 roku, trzęsienie ziemi w Izmit o magnitudzie 7,1, do którego doszło przed tegorocznymi trzęsieniami, wystąpiło również w wysuniętym najbardziej na północ pasie uskoków północnoanatolijskich i powstało na głębokości 17 km.
„Trzęsienie ziemi w Turcji, choć było duże, jest zgodne z przewidywaniami dotyczącymi silnych trzęsień ziemi w strefie uskoków tektonicznych” – przekazała Hough.
Błędne informacje dotyczące trzęsienia ziemi w Turcji
Wiele filmów i zdjęć, które były udostępniane po trzęsieniu ziemi w Syrii i Turcji nie miały nic wspólnego z tą katastrofą. Agencja AFP przeanalizowała kilka z nich (1, 2, 3).
Polska, tak jak inne kraje, by pomóc w akcjach ratowniczych wysłała do Turcji 76 ratowników. Udało im się uratować 12 osób.
Dane na 20 lutego wskazują, że z powodu trzęsienia ziemi zginęło już 46 tys. osób w Syrii i Turcji.
Wniosek: w opinii ekspertów, z którymi rozmawiali dziennikarze AFP, nie ma dowodów na to, by technologia HAARP mogła mieć zdolność do wywoływania trzęsienia ziemi.