Nagranie przedstawiające motorówkę z rybakami na wodach Australii, którzy natknęli się na okręt wojenny, było udostępniane wraz z fałszywym przesłaniem, że Antarktyda jest niedostępna dla ogółu społeczeństwa. Eksperci od tematów związanych z tym kontynentem oraz firmy wycieczkowe obalają to przekonanie i tłumaczą, że żadne tajemnicze siły wojskowe nikogo nie powstrzymują przed wizytą tego kontynentu. Nagranie, które miało ponad 2,2 tys. udostępnień na Facebooku i TikToku, fałszywie sugeruje, że okręt wojenny australijskiej marynarki zawrócił motorówkę na północnych wodach Antarktydy. Eksperci jednak podkreślają, że turyści mogą odwiedzać ten kontynent, o ile mają paszport i odpowiednie zezwolenia. Co więcej, australijska marynarka wojenna (RAN) potwierdziła AFP, że incydent miał miejsce w pobliżu Australii, a nie Antarktydy.
Trwające prawie trzy minuty wideo ukazuje chwilę, w której podróżujący na motorówce mężczyźni zostali zatrzymani przez nieznany statek podczas próby dotarcia do wybrzeże Antarktydy. Nagranie zostało udostępnione na Facebooku oraz TikToku 16 sierpnia 2023 roku.
„Wiele osób wierzy, że może bez przeszkód wybrać się na Antarktydę wykupić wycieczkę i odwiedzić ten kontynent. Jedynie co na tej wycieczce zobaczą to linię brzegową” – czytamy w podpisach do filmu. Dodano w nich również, że „różne niszczyciele oraz okręty patrolują ten kontynent”.
W filmie można zobaczyć, jak do wojskowego okrętu zbliża się motorówka. Ze statku można usłyszeć głos, który ostrzega osoby znajdujące się na pokładzie łódki, że znajdują się „w ograniczonej strefie morskiej i muszą natychmiast opuścić ten obszar”. W napisach możemy także przeczytać, że „zarówno lądowe, jak i powietrzne drogi są pilnie strzeżone” i, że tak naprawdę, to nie ma „szans, by odwiedzić ten kontynent”.
W rzeczywistości film pochodzi z 2018 roku i został zarejestrowany w Cieśninie Bassa na południe od Tasmanii. Nagranie pokazuje spotkanie rybackiej motorówki z okrętem HMAS Hobart, co potwierdziła nam australijska marynarka wojenna.
Mimo że Antarktyda nie ma stałych ośrodków miejskich, to istnieją na jej terenie stacje badawcze przyjmujące naukowców. Ogół społeczeństwa może odwiedzić ten kontynent dzięki wycieczkom organizowanym przez biura podróży. Antarktyda nie jest suwerennym państwem, nie posiada stałych mieszkańców, ani wojska. Jest zarządzana przez grupę narodów na mocy Traktatu Antarktycznego.
Sceny z Australii, nie Antarktydy
Dzięki metodzie odwrotnego wyszukiwania obrazem, odnaleźliśmy oryginalne wideo opublikowane 20 czerwca 2018 roku na YouTubie na kanle YouFishTV. „Niszczyciel wojskowy zatrzymuje rybacką łódkę” – czytamy w tytule filmu. Wideo było obejrzane miliony razy i szeroko udostępniane tutaj oraz tutaj.
„Kwiecień 2018, okręt wojenny Hobart przechwytuje Bad Boys (załoga YouFishTV), Cieśnina Bassa Australia, współrzędne (38.13.00, 148.29.00)” – czytamy w początkowych napisach nagrania.
Kiedy wpisaliśmy wspomniane współrzędne w Google Maps (-38.130000, 148.290000), udało nam się odnaleźć wskazówkę, że motorówka prawdopodobnie natknęła się na okręt w Cieśninie Bassa w Australii. Znajduje się ona pomiędzy kontynentem australijskim, a stanem Wiktoria i wyspiarskim stanem Tasmania. Znana jest z trudnych warunków morskich, w tym silnych prądów i wzburzonego morza, co czyni ją często trudną trasą do pokonania dla żeglugi i nawigacji. Cieśnina Bassa znajduje się jednak tysiące kilometrów od kontynentu antarktycznego.
Komentarz australijskiej marynarki wojennej
By potwierdzić, czy to, co zarejestrowano na filmie, rzeczywiście miało miejsce, agencja AFP skontaktowała się z australijską marynarką wojenną.
„Możemy potwierdzić, że HMAS Hobart nawiązał kontakt z kutrem rybackim pod koniec marca 2018 roku w Cieśninie Bassa między stanami Wiktoria i Tasmania” – przekazał zespół prasowy Royal Australian Navy (RAN) agencji AFP w emailu 29 września 2023 roku. Potwierdzono również, że kuter rybacki płynął przez „wody o ograniczonym dostępie w pobliżu platform wiertniczych”. Został wywołany przez morskie radio VHF, ale nie został zatrzymany, ani nie nakazano mu zawrócenia i zezwolono mu przepłynąć przez ten akwen”.
Agencja AFP potwierdziła również, że RAN kontroluje ruch w akwenach wokół platform wiertniczych w ramach rutynowych działań.
Okręt HMAS Hobart jest pierwszą z trzech jednostek wyposażonych w pociski rakietowe i należy do Królewskiej Australijskiej Marynarki Wojennej.
Warto zauważyć, że osoby widoczne w nagraniu, które podobno próbują dotrzeć na Antarktydę, mają na sobie tylko t-shirty, co budzi wątpliwości, biorąc pod uwagę, że nawet na wybrzeżu Antarktydy temperatury rzadko przekraczają zero stopni Celsjusza.
Jak tłumaczy, prof. Peter Convey, doświadczony ekolog lądowy pracujący dla British Antarctic Survey (brytyjskiej organizacji naukowej), statki wojskowe mają prawo zatrzymać kutry rybackie na wodach swojego kraju. „Sytuacja jednak inna jest na wodach Antarktydy, ponieważ nie podlegają one suwerenności żadnego państwa” – mówi.
Zgodnie z umową dotyczącą Zachowań Żywych Zasobów Morskich Antarktydy (CCAMLR), ustanowioną na mocy Traktatu Antarktycznego, obszar ten został podzielony na różne strefy zarządzania. Kraje-sygnatariusze CCAMLR, w tym statki wojskowe, mają prawo kontrolować i ścigać nielegalne statki rybackie.
Convey przekonuje, że większość turystów przyjeżdża na Antarktydę statkami wycieczkowymi, a tylko niewielka grupa z nich udaje się do obozów lądowych, które znajdują się na wyspie Króla Jerzego czy w górach Ellsworth. „Rzadko kto przypływa jachtami. Kutry rybackie, zgodnie z przepisami CCAMLR, mogą pływać na wodach Oceanu Południowego, także w okolicach Antarktydy, zwłaszcza wokół Półwyspu Antarktycznego i Morza Rossa” – tłumaczy.
Biegun niedostępności
Nagranie sugeruje również, że fakt, iż Antarktyda jest pilnowana przez wojsko, to powód, dla którego określa się ją „biegunem niedostępności”. Jednak kontynent ten jest popularnym punktem turystycznym, przyciągającym zainteresowanie firm wycieczkowych i turystów. Określanie Antarktydy „biegunem niedostępności” jest mylące.
Termin „biegun niedostępności” używany jest do opisania punktu na powierzchni Ziemi, do którego trudno dotrzeć z jakiegokolwiek innego punktu, co czyni taki punkt jednym z najbardziej odizolowanych miejsc na naszej planecie. Takie bieguny niedostępności można spotkać na różnych kontynentach i oceanach. Na przykład Antarktyczny Biegun Niedostępności to miejsce na Antarktydzie, które jest położone najdalej od jakiegokolwiek wybrzeża. Natomiast Oceaniczny Biegun Niedostępności to punkt na oceanie, który jest położony najdalej od jakiegokolwiek lądu, między Chile a Nową Zelandią.
Te odległe punkty oferują poważne wyzwania logistyczne i geograficzne dla odkrywców i badaczy, którzy próbują do nich dotrzeć. Często wiążą się one z nieprzyjaznymi warunkami otoczenia, takimi jak ekstremalne zimno czy ogromne odległości od cywilizacji. Niemniej jednak to, że są trudno dostępne, nie oznacza, że są całkowicie nieosiągalne.
Przepisy i zezwolenia
Jak wynika z informacji British Antarctic Survey, wszelkie działania człowieka na Antarktydzie są regulowane przez Traktat Antarktyczny i związane z nim przepisy, w tym Protokół w sprawie ochrony środowiska.
Traktat Antarktyczny został podpisany w Waszyngtonie 1 grudnia 1959 roku i wszedł w życie w 1961 roku.Został ratyfikowany przez 50 państw, w tym Polskę. Kluczowym założeniem Traktatu jest zdemilitaryzowanie Antarktydy, co oznacza, że żadne działania wojskowe nie są dozwolone na tym kontynencie.
„Ponieważ Antarktyda nie jest suwerennym terytorium (wszystkie roszczenia terytorialne zostały formalnie zawieszone na mocy Traktatu Antarktycznego), teoretycznie nie trzeba nawet okazywać paszportu, aby wjechać na kontynent” – przekazał AFP prof. Convey. Niemniej jednak paszport i tak „trzeba mieć, aby przejechać przez kraje, z których wjeżdża się na Antarktydę”.
Na Antarktydę można dostać się drogą morską – co jest najbardziej popularne – na przykład na pokładzie statków towarowych lub lodołamaczy z portu Ushuaia w Argentynie lub z drugiej strony globu z Hobart w Australii (Tasmania) lub Invercargill w Nowej Zelandii. Loty są również możliwe, ale ta opcja jest dużo droższa.
„Nie ma nadzoru wojskowego, ani ograniczeń dotyczących tras dostępu czy środków transportu na Antarktydę” – mówi prof. Convey.
Chociaż, jak wyjaśnia, niektórzy operatorzy turystyczni korzystają z wojskowych statków lub lotów w celach logistycznych i mogą mieć personel wojskowy na swoich stacjach – głównie z krajów Ameryki Południowej i Hiszpanii. „Jednak personel ten nie pełni funkcji wojskowych, co jest zabronione na mocy Traktatu Antarktycznego” – tłumaczy Convey.
Według firmy Antarctica Cruises, która organizuje wycieczki na ten kontynent, odwiedzający muszą mieć pozwolenie na przyjazd, ale zwykle to operatorzy turystyczni zajmują się formalnościami.
Prof. Convey przekazał agencji AFP, że nie ma żadnych ograniczeń wojskowych, które zabraniałyby podróżowania na Antarktydę osobom cywilnym lub badaczom. „Zgodnie z Traktatem Antarktycznym, wszystkie osoby udające się na Antarktydę muszą uzyskać zezwolenie, co robią za pośrednictwem władz krajowych państw sygnatariuszy Traktatu” – mówi. Jednak indywidualni badacze (tacy jak prof. Convey) muszą „ubiegać się o specjalne zezwolenia, aby uwzględnić szczegóły konkretnych badań, które zamierzają przeprowadzić”.
Ci, którzy chcą wejść na „Specjalnie Chroniony Obszar Antarktydy” (podobny do rezerwatów przyrody lub parków narodowych) „również muszą ubiegać się o pozwolenie” poparte uzasadnionymi powodami.
Ile osób odwiedza Antarktydę?
Założone w 1991 roku stowarzyszenie handlowe reprezentujące operatorów wycieczek na Antarktydę – International Association of Antarctica Tour Operators (IAATO), szacowało, że w sezonie letnim 2022/23 Antarktydę odwiedzi ponad 100 tys. turystów. Osoby odwiedzające ten kontynent pochodzą głównie z USA, Chin, Australii i Wielkiej Brytanii. Podróżnicy przybywają drogą morską z Chile lub Argentyny. Niektórzy wyruszają z Nowej Zelandii lub Australii, podczas gdy inni decydują się na lot z Ameryki Południowej na północ Półwyspu Antarktycznego, gdzie wsiadają na statek w dalszą podróż.
Według Sekretariatu Traktatu Antarktycznego w sezonie 2019/20 na Antarktydę wybrało się około 74 tys. turystów. Niemniej jednak, odwiedzający są zobowiązani do zaakceptowania pewnych ograniczeń, w tym powinni powstrzymywać się od zakłócania lokalnej przyrody, powodowania szkód w miejscach historycznych lub wprowadzania gatunków nierodzimych.