About CEDMO
The Central European Digital Media Observatory (CEDMO), as an independent non-partisan multidisciplinary hub, aims to identify, research and prioritise the most critical sources and causes of information disorders in Central Europe (mainly the Czech Republic, Slovakia and Poland). This international consortium was created to propose a set of short and longer-term actions, as well as recommendations to help civil society, public institutions and the private sector respond to the declining trust in key institutions and help society to resist the effect of increasing exposure to mis- and disinformation.
By interacting and coordinating with European Digital Media Observatory (EDMO) and other regional EDMO hubs in EU, CEDMO will contribute to curbing threats posed by information disorders, including disenchantment with the democratic processes, and discord in civil society in Europe, and to building community and nation-wide resilience while protecting information ecosystems.
O CEDMO
The Central European Digital Media Observatory (CEDMO) jest niezależnym, bezpartyjnym i multidyscyplinarnym hubem, którego celem jest identyfikowanie, badanie oraz priorytetyzowanie najbardziej istotnych źródeł i powodów zaburzeń informacyjnych w Europie Środkowej (głównie w Czechach, W Słowacji i w Polsce).
Nasi Partnerzy
O CEDMO
The Central European Digital Media Observatory (CEDMO) jest niezależnym, bezpartyjnym i multidyscyplinarnym hubem, którego celem jest identyfikowanie, badanie oraz priorytetyzowanie najbardziej istotnych źródeł i powodów zaburzeń informacyjnych w Europie Środkowej (głównie w Czechach, W Słowacji i w Polsce).
Nasi Partnerzy
Według europosła Patryka Jakiego prezydent mógłby w prosty sposób rozwiązać polski Sejm. Okazuje się, że to nieprawda.
W ostatnich tygodniach rozgorzała debata o ewentualnym zestrzeliwaniu przez Polskę rosyjskich rakiet. Politycy opozycji stwierdzili, że takie działanie będzie oznaczać formalne przystąpienie do wojny. O to, jakie byłyby konsekwencje, gdyby się na to zdecydowano, zapytaliśmy prawników specjalizujących się w prawie międzynarodowym i dotyczącym konfliktów zbrojnych.
„18 członków brytyjskich sił specjalnych powróciło do domu po „udanej” próbie walki po stronie Kijowa” – czytamy w postach zamieszczonych po 2 listopada 2024 na Facebooku (tutaj i tutaj) oraz na Telegramie. Zdjęcie z tym samym opisem zyskało na platformie X 134 udostępnień. Pod zdjęciem dołączonym do publikacji czytamy po angielsku, że żołnierze „zostali zlikwidowani w rejonie Odessy” (określenie „zlikwidowany” jest powszechnie używane w oficjalnych przekazach w języku rosyjskim dla określenia „zabity” w stosunku do poległych Ukraińców).
„Wielki sukces Ukrainy! Ukrainka Olesya Prikhodko (etap Nausi Love) została mistrzynią świata w seksie wśród kobiet” – czytamy w poście udostępnionym na platformie X, który został opatrzony zdjęciem uśmiechniętej kobiety owiniętej niebiesko-żółtą flagą. Takie publikacje były udostępniane na Facebooku, również w języku bułgarskim, czeskim, słowackim, angielskim i francuskim.
Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę ponad dwa lata temu, Polska przyjęła ponad milion uchodźców z Ukrainy. I choć Polacy pozostają jednymi z największych sojuszników Kijowa, to stali się celem dezinformacji, która chce zwrócić ich przeciwko osobom przybyłym z Ukrainy. Wpisy w mediach społecznościowych zwykle sugerują, że Ukraińcy „kradną” ludziom pracę, popełniają przestępstwa, albo że uzyskują większą pomoc finansową niż miejscowi – czytamy w artykule AFP.
Podczas trwających protestów rolników, w mediach społecznościowych coraz częściej można spotkać się z wypowiedziami, które udzielają im wsparcia. Treści mają na celu wzbudzić obawy dotyczące żywności importowanej. Jednym z takich przykładów jest post wraz ze zdjęciem budynku, który rzekomo ma pokazywać fabrykę trzody chlewnej w jednym z krajów europejskich: Niemczech lub Danii.
„Ukrainiec mierzy z broni do przechodniów!”; „we Wrocławiu pan ze wschodu latał z klamką grożąc Polakom” – ostrzegali internauci i publikowali nagranie przedstawiające rzekomo takie zdarzenie. To fałszywy przekaz. Wyjaśniamy, co naprawdę się wydarzyło.
Od 6 listopada 2023 roku, polscy przewoźnicy (zarchiwizowany link) blokują dojazd do przejść granicznych z Ukrainą m.in. w Dorohusku, Hrebennem, Korczowej. Ukraina i UE podpisały w czerwcu 2022 r. umowę o liberalizacji transportu drogowego. Tak zwany ruch bezwizowy w transporcie ma być wsparciem dla ukraińskiej gospodarki dotkniętej przez wojnę. Przewidziana na jeden rok umowa została przedłużona do 30 czerwca 2024 r. (zarchiwizowany link). Polscy kierowcy ciężarówek domagają się jej odwołania i powrotu do zezwoleń, twierdząc, że ukraińscy przewoźnicy, których koszty są znacznie niższe, przejęli dużą część ich rynku. W Hrebennem czas oczekiwania 4 grudnia rano wynosił 250 godzin, czyli ponad dziesięć dni.
Kolejny deep fake z rzekomą wypowiedzią dowódcy ukraińskiej armii. Tym razem w sfabrykowanym oświadczeniu generał Wałerij Załużny miał wezwać swoich żołnierzy do opuszczenia okopów i marszu na Kijów. Ukraińcy ostrzegają: w ten sposób Rosjanie próbują nas poróżnić.























